Witajcie dziewczątka;)
Znowu zrobiłam sobie dłuższą przerwę, ale nic na to nie
poradzę, że tak mi się wszystko ,,chrzandoli”. Dziękuję Wam za te obszerne
komentarze pod ostatnim moim postem. Czytałam je wszystkie kilkakrotnie z
zapartym tchem, bo takiego odzewu nie miałam chyba jeszcze nigdy?! Nawet wtedy,
kiedy pokazałam Wam pracę, którą nazwałam ,,figurką z brązu”;) Jesteście
wspaniałe! Kochane! Jednym słowem: Wielkie!
Dzisiaj nie pokażę Wam żadnej swojej pracy, tylko pracę
Kasi. Otrzymałam od niej prezentów moc już w ubiegłym tygodniu, ale tak wyszło,
że nie miałam czasu na pokazanie ich... Nie będę już wyjaśniała co, jak i
dlaczego, bo zrobiła to KASIA. I jestem jej za to ogromnie wdzięczna. Nie
wspominając już o prezentach... Róża po prostu ,,powaliła mnie na kolana”. Jest
piękniejsza w rzeczywistości, aniżeli na zdjęciach. Kasieńko, jeszcze raz
dziękuję Ci bardzo za te śliczności;)
Muszę jeszcze nadrobić zaległości na Waszych blogach, bo
pewnie ,,tworów” jest moc, a ja z komentarzami
do tyłu... Chociaż tak szczerze mówiąc, to miałam chęć najpierw poskakać
po blogach, a później napisać do Was, ale zrobiłam odwrotnie, bo przecież nie
pochwalę się prezentem od Kasi w grudniu, prawda?
A tak naprawdę, to już zaczęłam przeglądać Wasze blogi.
Zawsze mam zwyczaj przeglądać po kolei od góry do dołu, a dzisiaj ,,strzeliło”
mi coś do głowy, żeby zacząć od tyłu... Tzn. od dołu. No i akurat pierwszym
blogiem, do którego ,,powędrowałam” był blog ILONKI. I trafiłam na piękne tulipany
w ,,kikucie”. Tak to ,,trzymadełko” nazwała sobie Ilonka. I już macie odpowiedź na
pytanie, dlaczego na razie nie dodałam komentarza... Bo moja bujna wyobraźnia
tak zadziałała, że...
Ach, nie będę już pisała o ,,kikucie” Ilonki, bo nie wiem
ile ,,toto” ma długości, żeby nazwać kikutem, ale moim zdaniem ,,kikuta” też
można nazwać ,,trzymadełkiem”;) I ja sobie to tak nazwę;) Bo, gdyby np. Ilonka
podarowała komuś ten bukiecik, to obdarowana osoba i tak musiałaby go trzymać za
kikuta;) No, ale teraz pokażę Wam prezent od Kasi, bo czym dłużej piszę, tym
bardziej zbereźne myśli przychodzą mi go głowy. Na moim przykładzie najlepiej
widać, że wiosna czyni swoje, prawda? I nie pomoże mi chyba nawet okład na
głowę z ,,lodowej” róży od Kasi...;)
Witaj Gosieńko. Chciałoby się powiedzieć dalej : otwórz okienko. Pokazałaś się z nowym postem i jest fajnie. Nie Ty jedna zrobiłaś sobie urlop od bloga, mnie też to dopadło. Za chwilę spróbuję z opóźnieniem napisać coś u siebie, chociaż weny u mnie " za grosz nie ma", ale tak to czasem bywa. Prezent od Kasi widziałam u niej na blogu, jest rewelacyjny. Każde sfotografowanie tej samej rzeczy, wychodzi inaczej i tak też jest odbierane przez oglądaczy.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że chandra zimowa nas szybko opuści i wrócimy wszystkie z nastaniem prawdziwej wiosny, do normalności.
Pozdrowionka Gosieńko;)
Witaj Danusiu;) Id razu poczułam się lepiej, że nie jestem osamotniona z ,,urlopem";) Jasne, że opuści nas ta chandra;) Jak tylko pojawi się słoneczko, to będziemy, jak tu ,,ćwierkały jak skowronki":) Pozdrawiam Cię Danusiu gorąco;)
UsuńGosiu róża jest obłędna, Kasia Ci śliczne prezenty wysłała.
OdpowiedzUsuńA od bloga to widze ostatnio bardzo dużo osób zrobiło sobie przerwę :)
Niech ta wiosna już nadejdzie, to od razu wszystkim się zacznie chcieć :)
No właśnie też to zauważyłam Lidziu... Chyba większość czuje się zmęczona...
UsuńMiło czytać Twój radosny post. Strasznie się cieszę. Różyczka w kolorach rozbielonego błekitu jest śliczna i niechaj Ci Gosiu przypomina o błękitnym niebie. Fajny taki prezencik. Aż się serducho raduje. Pozdrawiam Cie cieplutko.
OdpowiedzUsuńPiękna jest ta róża - arcydzieło :) A najbardziej cieszy mnie Twój nowy post :) :) Aż brak słów, więc powiem tylko - Dobrze że Jesteś :) :) Pozdrawiam Cieplutko :)
OdpowiedzUsuńNareszcie.
OdpowiedzUsuńNie piszesz,nie dzwonisz,nie odczytujesz wiadomości i jak mam się cieszyć:(
W końcu jednak uniosłaś dupsko i zasiadłaś do kompa i napisałaś ,że żyjesz.
Kochana żarty na bok,czas poważną minę przybrać i powiedzieć ,że prezenty od Kasi są świetne,a szczególnie ta róża .
Dobrze,że odpoczęłaś od blogosfery i innych internetowych nałogów.
A ja na robótki nie narzekam ,mam chęci ogromne,wena mnie nie opuszcza,jedynie na monitor mam jakąś dziwną alergię i czasu jak na lekarstwo.
KOchana będzie dobrze,słonko wyjrzy to od razu poczujesz potężną siłę ,lawinę pomysłów i zaczniesz je realizować.
Idę bo ciężko mi idzie pisanie jak gadam z taką jedną Gośką ,której dawno nie było .
Buźka :)
Z posta sam entuzjazm bije! Małgosiu czasem trzeba odpocząć i już! U mnie przerwa zupełnie niezamierzona... ale na leżąco to mam nawet problem z pisaniem... trochę prac czeka na sesje zdjęciowe, więc liczę że niebawem choć trochę nadrobie.
OdpowiedzUsuńTa róża jest piękna, fajnie jest dostawać prezenty :-)
Buziaki
Gosiu, ciesze się że znów jestes. Dziekuję za wizyte u mnie ;)
OdpowiedzUsuńWitaj Kochaniutka:)
OdpowiedzUsuń"Urlopik" udany co "widać i słychać ";) Nawet nie wiesz jak się cieszę, że wróciłaś :)
Było mi bardzo miło ,gdy usłyszałam , że niespodzianeczka Tobie się spodobała.
Pozdrowionka i buziaczki :) Kasia
Tak bywa , sa piękniejsze, słoneczne ale i burzowe dni. A życie toczy sie dalej. Głęboki oddech, pierś do przodu i ruszaj..:)
OdpowiedzUsuńZ kikutem Ilonki też na pierszy rzut miałam głupie skojarzenie ze śmiechem :)
Róża jest prawdziwie urocza:) Pozdrawiam
Odpoczynek zawsze wskazany by naładować akumulatory. Piękne prezenty otrzymałaś. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO fajnie Gosiu ze jestes mam nadzieje ze jak Ci juz przychodzą zberezne
OdpowiedzUsuńmysli do głowy to znaczy się ze wracasz do formy. Prezenciki od Kasi są super. Czekam teraz na kolejne Twoje prace.
Pozdrawiam
Jak to mówią po burzy przychodzi słońce:) Cudne prezenty dostałaś:)
OdpowiedzUsuńo tak, widziałam twoje zachwyty nad kikutem ;-P
OdpowiedzUsuńczyli krótka wyprawa w kosmos pozwoliła na zmianę perspektywy?
Gosia zadzwoń do mnie wreszcie, zbieramy grupę pod wezwaniem ;-D
piękne prezenty
OdpowiedzUsuń