W lipcowej zabawie u ANI gościnną projektantką jest IWONKA.
Wytyczne do kartkowej zabawy to: kartka
okolicznościowa - lato i wszystko, co z nim się kojarzy, bożonarodzeniowa - cukrowa laseczka, wielkanocna- przebiśniegi,
ewentualnie w zamian kartka ślubna z dwoma serduszkami. Tak się rozpędziłam, że
zrobiłam cztery kartki, co zupełnie do mnie nie podobne, prawda?
Kartkę ślubną zrobiłam nawet chętnie. Zafundowałam
potencjalnej młodej parze szampana. Szkoda, że do niego tylko jeden kielich,
ale mam nadzieję, że któreś będzie abstynentem;) Ostatecznie wypiją z
jednego... No i i zgodnie z wytycznymi do zabawy, przykleiłam dwa serduszka. Mogłam
dołączyć jeszcze wałek do ciasta i tłuczek do mięsa, na wypadek rozwodu... No,
ale nie wypada nowożeńców od razu straszyć, że ta wielka miłość zamieni się
kiedyś w przyzwyczajenie, a potem jedno drugiemu będzie potrzebne, jak piąte koło
u wozu;) No bo tak bywa...
Na kartce okolicznościowej miało być lato. Mnie lato kojarzy
się z kwitnącymi kwiatkami, więc chyba warunek spełniony. No oczywiście mam
wiele skojarzeń, jeśli chodzi o lato, ale przecież nie narysuję nóg wystających z ,,malucha”(bo w nim podobno też da się zgrzeszyć),
czy bieliźnianych ,,zawieszek” na krzaku?! Także u mnie kwiaty. Trochę mało, ale
kolorowo;)
Z kartką bożonarodzeniową miałam problem. Nie tyle z kartką,
co z laską. I to cukrową? O! To powinien być temat do kartki z latem. Bo tych
lasek można byłoby wymyślić moc! I to nie cukrowych, ale pudrowanych, czy bez pudru, a nawet ,,przydrożnych”, bo latem
jest ich w bród;) Szkoda, że byłam gościnną projektantką w styczniu... Dlatego
na mojej kartce laski prawie nie widać, bo bałwan nią sobie wymachuje nad
głową. Jak to bałwan. Nawet nie wie, do czego służy laska, co można z nią
zrobić i jak wykorzystać... Tak się złożyło , że moja laska jest brokatowa, bo
zupełnie zapomniałam, że miała być cukrowa, ale może organizatorka zabawy
przymknie oko na tę drobną pomyłkę... Aniu, no przecież lacha jest?! Nic nie poradzę że bałwan ma taką małą, prawie niewidoczną...
Kartkę wielkanocną pozostawię bez komentarza.
Przebiśniegi sobie sama narysowałam i przykleiłam na wielkie jajo, które
ozdobiłam zielonymi cekinami. No w końcu Wielkanoc zazwyczaj kojarzy się z
jajem;)
Co prawda jaja, to temat rzeka, ale dzisiaj dam sobie na
zatrzymanie;) Jedynie mężczyźni niech
uważają, bo nadchodzi kolejna fala upałów i może się to zakończyć tak, jak na
poniższym, zapożyczonym z sieci zdjęciu...;););) My kobiety mamy jednak lepiej... Najwyżej mleko może nam się ,,zwarzyć";););)
To tyle na dzisiaj. I tak dużo napisałam pomimo, że nie mam natchnienia. Bo jak je mieć, skoro zapowiada się słoneczny, upalny
dzień, a człowiek musi przebierać paluchami po klawiaturze i ,,lampić” się w monitor?!
To przecież karygodny czyn... To co? Czas spadać... Bo jak widać, promienie słoneczne i u mnie powodują jakieś odchylenia od normy... A nawet głupie skojarzenia;)