Obiecałam sobie zamieścić w tym tygodniu trzy posty. A, że
niedziela zamyka ten tydzień, nie mogę być gołosłowna. Obiecałam też pokazać
bransoletki, które ostatnio zrobiłam, więc tym bardziej muszę dotrzymać słowa.
Teraz zajęłam się wielkanocnymi kartkami, ale w ogóle nie mam
pomysłu na ich wykonanie. Tak sobie robię, bo robię... Nie lubię tych świąt,
dlatego brakuje mi pomysłów. Ciągnie mnie do bransoletek, bo można sobie fajnie
kombinować różne wzory. Chciałam wykonać prosty splot żeberkowy, ale jakoś nie
mogę ,,załapać”... Supełki owszem, wychodzą mi, ale żeby zrobić najprostszy
wzór – nie potrafię?! Bo wszystko mi się plącze, nie wiem, na którym sznureczku
dalej wiązać te supełki i .... I więcej nic nie napiszę, bo muszę panować nad
słownictwem. Ale jeszcze ,,rozgryzę” tę technikę. Albo ona ,,zagryzie” mnie. Prędzej to
drugie;)
Zresztą, dzisiaj od rana ma zły humor, bo nic mi nie wychodzi ? Być może ta pogodowa
huśtawka tak na mnie wpływa... Mój kiepski nastrój ma chyba nawet odzwierciedlenie
w komentarzach, które dzisiaj zostawiłam u innych blogerek. No, ale nie będę
rozpisywała się o nastrojach, bo każdego zapewne takie dopadają. Pokażę Wam te
bransoletki i zabieram się za świąteczne kartki. Brrr... Pozdrawiam Was
cieplutko;)