Dawno mnie tu nie było... Nie miałam natchnienia na pisanie,
bo wiosenna aura odciągnęła mnie od komputera. Co prawda wcześniej zrobiłam
kilkanaście bransoletek, ale miałam taki wstręt do pisania, że nic i nikt nie
byłby w stanie przyciągnąć mnie do monitora. Czasami jestem taki uparty
osioł... O! To określenie w sam raz do mnie pasuje?! Mam na myśli oczywiście
tego osła;) Bo w dalszym ciągu mam problemy ze splotem żebrowym...
Plotłam, plotłam te sznureczki i nic mi nie wychodziło.
Obejrzałam setki tutoriali. Wydawało mi się , że już ,,załapałam”, ale jak
zabrałam się za plecenie, to każdy węzełek wychodził mi inaczej? W rezultacie
osioł, czyli ja - z miną wściekłego psa spakował sznurkowo- koralikowy majdan i
zajął się zupełnie innymi pracami. Nie, nie. Nie twórczymi, bo gdybym jeszcze
trochę pobawiła się tymi sznureczkami, to wyjechałabym z domu w kaftanie
bezpieczeństwa.
Po kilku dniach przerwy znowu wzięłam się za plecenie. No i
tu pasuje do mnie określenie ,, uparty osioł”. Bo jak czegoś zrobić nie mogę,
to z uporem będę wracała do danej czynności. Do momentu, aż się nauczę. Nie
wyobrażacie sobie, jaka byłam szczęśliwa, kiedy udało mi się upleść parę
węzełków?! Hura! Nareszcie! No nie wierzyłam własnym oczom?! Wreszcie wyszedł
mi jakiś splot?! No to pomyślałam, że skoro już ,,zaskoczyłam”, to warto
podnieść sobie poprzeczkę;)
No i teraz wyobraźcie sobie, jakie było moje zdziwienie,
kiedy po obejrzeniu wybranego tutorialu okazało się, że dziewczę sprytnie plotące
piękną bransoletkę widziało co robi, a ja nie?! Bo ja plotłam od tyłu... Tzn. nie
widziałam swoich węzełków, bo były pod spodem... Dojrzałam je wówczas, kiedy
odwróciłam próbną pracę... Wrrr...
Pokażę Wam więc najpierw bransoletki, które zrobiłam wcześniej,
a potem swoje ,,arcydzieło”, czyli próbkę splotu żebrowego.
Bransoletki z kwiatuszkami zrobiłam dla dwóch, małych dziewczynek;)
A tak wygląda mój próbny splot. Ten, z którego tak się
cieszyłam. Niby niezły, prawda? Ale, żebym jeszcze widziała, jak powstaje... I nawet
nie wiem, jak ja to zrobiłam?!
A tu ten sam splot od spodu. Czyli strona, której nie powinnam
widzieć podczas plecenia.