W tak szybkim tempie, to jeszcze żadnej pracy nie robiłam.
No bo przecież dzisiaj ostatni dzień września i ostatni dzień na dodanie pracy
do zabawy CYKLICZNE KOLORKI U DANUSI ? Jak to dobrze, że wcześniej zrobiłam sobie
zapas kwiatuszków i listków z zimnej porcelany... Miałam tę pracę wykonać wczoraj, ale zawsze
jak coś zaplanuję, to mi nie wychodzi...
A tak szczerze mówiąc, to nie wiedziałam co mam zrobić, bo
koloru oliwkowego nie lubię. A jeszcze bardziej znienawidziłam go po moim ostatnim
,,przemarszu wojsk”;) No, ale pracę chciałam zrobić... I zrobiłam. Rameczkę
miałam gotową, więc tylko wkleiłam kartonik koloru oliwkowego, na to listki i
różyczki z zimnej porcelany. W momencie robienia fotek, pewnie jeszcze nie
zdążyły dobrze przykleić się do tekturki, ale najważniejsze, że praca wykonana.
Myślę, że Stefan
ucieszy się z mojego bukietu, który mu ofiaruję... I to na pożarcie?! Trochę to
haniebny czyn z jego strony, ale w najgorszym wypadku zakończy się to dla niego
niestrawnością. Ja przeżyłam, to on tym bardziej;) Także jestem szczęśliwa, że
jeszcze zdążyłam z tą oliwkową pracą, zanim zegar wybije północ. Sama z siebie
jestem dumna. I fajnie trafiłam z tym bukiecikiem, bo po jutrze Stefan obchodzi
imieniny? No, nie... Lepiej ułożyć się wszystko nie mogło? Nie dość, że praca
,,na wariata”, to jeszcze w sam raz dla solenizanta?
P.S. No i ,,dałam ciała"... Nie po raz pierwszy zresztą, bo imieniny Stefana były 2 września...;) Ale, lepiej później, niż wcale;) No i czy w tym przypadku tytuł posta nie jest strzałem w setkę? Jak wariować, to na całego, prawda? ;););)