W chwili wolnego czasu, którego wciąż brak - natchnęło mnie na rękodzieło. Po prostu musiałam coś zrobić, bo bardzo brakuje mi mojego hobby. Postanowiłam zrobić jutową choinkę. Bo zrobiło mi się jakoś tak świątecznie, chociaż przedwcześnie... Jest skromna, ale właśnie taka mi się podoba. Co prawda, cokolwiek zrobię zawsze komuś oddaję, bo uwielbiam obdarowywać. Także nie będzie ona ozdobą mojego domu. Niech cieszy się ktoś inny.
Zdjęcia nie oddają jednak rzeczywistości, bo tak naprawdę jest ona urocza bez żadnych, innych dodatków. Białe maleńkie bombeczki połyskują drobnym brokatem, lecz robione ,,na biegu" zdjęcia nie uchwyciły tego... Szkoda. Ale tak śpieszyłam się, żeby tu znowu zawitać, by mój blog nie zamarł... I mam nadzieję, że teraz będę tu częściej z uwagi na nachodzący okres zimowy i tego cholernego ,,świrusa"... Pozdrawiam wszystkich moich obserwatorów. Znajomych i nieznajomych. Pozdrawiam każdego, ktokolwiek zajrzy do tego posta;) A teraz pokaże Wam swoją pierwszą, świąteczną ozdóbkę, która być może umili komuś ten trudny dla nas wszystkich czas...