poniedziałek, 28 marca 2016

Brak mi słów...



Zazwyczaj nie biorę udziału w Candy... Jednakże, kiedy ELIZA ogłosiła, że jej blog ma dwa lata, postanowiłam  wziąć udział. Przede wszystkim z sympatii do Elizy i z uwagi na fakt, iż mój blog też ma dwa lata, które minęły w lutym bieżącego roku, ale zapomniałam o tym... No, ale to nie ważne. Za  gapiostwo przyjdzie mi zapewne ,,zapłacić” podwójnie;)

Wracając do tematu Candy u Elizy, to nawet przez myśl mi nie przyszło, że mogę coś wygrać, bo do wygranych szczęścia niestety nie mam. Ale jak napisałam wcześniej, zgłosiłam się przede wszystkim z sympatii do niej. Eliza jest bardzo zdolną osóbką. Kiedy po raz pierwszy zajrzałam na jej bloga, swoją  uwagę skupiłam głównie na jej misternych pracach. No cóż... Tylko pozazdrościć...

No, ale tym razem szczęście się do mnie uśmiechnęło, bo Eliza przygotowała też nagrody pocieszenia dla tych, którzy brali udział w Candy. Nawet nie wiedziałam, że ,,maszyna losująca” wybrała akurat mnie? A dowiedziałam się o tym zupełnie przypadkowo... Bo kiedy udałam się na pocztę, w celu wysłania wielkanocnych kartek zaprzyjaźnionym blogerkom między innymi dla Elizy, odebrałam paczkę od niej? Byłam mile zaskoczona, bo przecież żadnej przesyłki nie spodziewałam się? 

Zanim ją rozpakowałam zajrzałam na bloga. I nie na bloga Elizy, lecz na swojego, do którego przez kilka dni nie zaglądałam. Potem na FB, gdzie ,,grasują” moje kochane ,,szpicle”. I tam dowiedziałam się, że otrzymam nagrodę pocieszenia? Po rozpakowaniu paczki, zaparło mi dech w piersiach... Bo myślałam, że nagrodą pocieszenia może być jakaś karteczka wykonana przez Elizę np. z dodatkami misternie zwijanych kwiatuszków? A tu tyle cudów otrzymałam od niej? 

Obrazek w białej rameczce po prostu mnie zauroczył... Wykonany zupełnie obcą mi techniką Pergamano, a na dodatek z moim napisem ,,Fochy Gochy” którego używam do felietonów? Po prostu cudo! Do tego śliczna zakładka do książki, karteczka z podziękowaniem za wzięcie udziału w Candy i kapelusik na jajeczko wykonane tą samą techniką?! Oj, wyobrażam sobie, ile ta Elizka się ,,nadziubała”... No, ale to nie wszystko. W paczuszce była jeszcze tabliczka z transferem, coś dla duszy i ciała i wielkanocna karteczka. I zaraz Wam to wszystko pokażę. Niektóre zdjęcia robiłam w zbliżeniu, żeby było łatwiej dostrzec, ile trudu włożyła Eliza, żeby wykonać te śliczności;)









Elu, nawet nie wiesz, ile radości sprawiłaś mi tymi cudeńkami... Brakuje mi słów, by wyrazić swą radość... Wiem, że to mało powiedziane, ale jeszcze raz bardzo, bardzo Ci dziękuję;)



Przy okazji pokażę też świąteczne karteczki, które otrzymałam od zaprzyjaźnionych blogerek;) Pod karteczkami zamieszczę ich imiona, a klikając na nie można obejrzeć ich wspaniałe blogi, do czego szczerze zachęcam, bo wszystkie dziewczyny tworzą naprawdę piękne rzeczy;)

                                                                        HANIA

                                                                      ANIA


                                                                        DANUSIA

                                                                      KASIA

                                                                    RENIA

 

Dziewczątka, karteczki są śliczne! Jesteście kochane! Dziękuję Wam wszystkim za pamięć;) Za to, że zadałyście sobie trudu, by wykonać dodatkowo karteczkę jeszcze i dla mnie... To taki miły gest z Waszej strony, za co jestem Wam ogromnie wdzięczna;) Brak mi słów podziękowania, więc napiszę krótko: Bardzo Wam dziękuję!




środa, 23 marca 2016

Czasami dobrze być kleptomanem



Mamy już niby kalendarzową wiosnę, ale mnie marzy się już maj, kwitnące krzewy i drzewa... Kiedy przyroda budzi się do życia...Wówczas, aż chce się żyć! Często właśnie ta natura jest inspiracją do moich prac. Uwielbiam fotografować i przeglądając ubiegłoroczne zdjęcia, trafiłam na fotkę kwitnącej jabłoni. Akurat miałam kwiatki z zimnej porcelany, które wyglądem bardzo przypominały mi te kwiaty jabłoni i postanowiłam ozdobić nimi drewniany świecznik, który kiedyś zrobił mój syn.

Świecznik oczywiście wylądował w odpadach. Zaś ja postanowiłam dać mu szanse na nowe życie. Długo przekładałam go z miejsca na miejsce, bo rzeczywiście był brzydki. I nie miałam pomysłu, co z tym ,,fantem” zrobić? Aż tu nagle mój, co prawda ociężały ostatnio umysł zaczął pracować? Górę świecznika okleiłam bawełnianą koronką, a dół ozdobiłam kwiatuszkami i listkami z zimnej porcelany. Nie oceniać swoich prac, ale najważniejsze,  że obdarowana nim osoba była bardzo zadowolona;) Także uratowałam ,,odpad”, który na dodatek przyniósł jeszcze komuś radość;) Jak to dobrze czasami być kleptomanem...

świecznik ozdobiony kwiatkami z zimnej porcelany

drewniany świecznik ozdobiony kwiatami  zmnej porcelany


I co? Podobne? Moje bardziej okazałe, prawda?

wtorek, 22 marca 2016

Wreszcie mnie ,,zatkało”



To już moje ostatnie wielkanocne karteczki. Nic o nich nie napiszę, bo mnie ,,zatkało”. Chociaż raz odetchniecie z ulgą, że mi się zamknął ,,dziób”. I chociaż raz mniej czytania, a więcej oglądania, prawda? A o tym, dlaczego mnie ,,zatkało” innym razem;)




kartka wielkanocna jako kwiaty fioletowa