środa, 26 lutego 2014

Drewniane twory






















Lubię urozmaicenie w swoich pasjach. Nie lubię monotonii. Jednego dnia maluję na butelkach, następnego dnia ozdabiam przedmioty metodą decupage, innego dnia maluje na szkle czy porcelanie itd. A, że mój syn też łyknął rękodzielniczego bakcyla i zaczął toczyć z drewna różne przedmioty – możemy tworzyć razem. W końcu, co dwie głowy to nie jedna. Co prawda, zaczął od niedawna, ale wydaje mi się, że jak na pierwszy raz – to całkiem nieźle mu to idzie. I też tak samo jak ja, każdego dnia ma setki pomysłów i za każdym razem robi coś innego. Te mniejsze jego ,,twory” będę upiększała poprzez malowanie, wypalanie etc.


























Ta studzienka - to jego pierwsze dzieło, a moja rola ograniczyła się jedynie do polakierowania. Pasowałoby do niej jeszcze jakieś wiaderko... Coś wymyślimy...


























Mały wazonik też polakierowałam. Bardzo mi się podoba, więc zagościł na jednej z moich półek.


 


















To też pierwsze twory, ale za to sympatyczne. Ten pierwszy od lewej, to chyba kania, a pozostałe są podobne raczej do prawdziwków. W wolnym czasie pomaluję i wkomponuję je w jakieś leśne podłoże. Niejeden grzybiarz się oszuka...




















Dwa grzybki bardzo ładnie prezentują się tak, jak wyglądają. Bez malowania...

























Wazon duży pomalowany lakiero-bejcą. Fajnie prezentuje się na taborecie w tym samym kolorze (fot. niżej)







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jestem niezmiernie wdzięczna za każdy komentarz pozostawiony pod moim postem i zawsze składam rewizytę wszystkim obserwatorom, Wasze komentarze są dla mnie bardzo budujące,bo dzięki nim mój blog ma szanse na dalszy rozwój. Dziękuję...