Jak ktoś ma pecha, to nawet w drewnianym kościele mu cegła
na głowę spadnie... Najpierw usunęłam fotkę w swoim profilu. Nie wiem, jak to
zrobiłam, ale gdzie nie zajrzałam - wszędzie znak ,,zakaz wjazdu", a po
mojej fotce, ani śladu... Wreszcie udało mi się ją jakoś przywrócić... Kiedy
postanowiłam zrobić coś z samoutwardzalnej glinki, nic mi nie wychodziło. Nigdy
z glinką nie miałam do czynienia. Rozwałkowałam więc placek i okleiłam starą,
szklaną miseczkę czy salaterkę, bo ciekawa byłam jak to wyjdzie. Placek sechł
na misce kilka dni. Myślałam, że zwyczajnie zdejmę go z tej miski? A tu okazało
się, że przykleił się na wieki. No i zaczęłam odłamywać kawałek po kawałku, aż
wreszcie część odeszła w całości. Miałam chęć to wyrzucić, ale pomyślałam, że może
coś z tego fragmentu wykombinuję. No i wykombinowałam...
A tak przebiegał proces ratowania glinianego szczątka...
Nakleiłam suszone listki
Pomalowałam wypukłości i całą resztę
Gdyby nie odbity wzór miseczki, mogłabym zrobić z tego dużą muszlę...
O matko alem się uśmiała, Już widzę , że znalazłam pkrewna duszę, Uwielbiam posty pisane w Tym stylu i uwielbiam taka samokrytykę. !!! Jesteś rewelecyjna. Zastanawiam sie do czego by tu wykorzystać ten smętny resztek miseczki no coś sie pewnie wymyśli.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.... a resztek wyszadł całkiem niezły prawie jak porcelanka ręcznie malowana z Chodzieży.
Aniu, czy ten resztek z Chodzieży taki znowu smętny? No, zwyczajny kawałek skorupy...Ale za to ładny, bo pomalowany;) jak ktoś nie zna się na sztuce, to może pomyśli, że to jakieś archeologiczne znalezisko;) wytłumaczę, że tyle pozostało, bo reszta się rozsypała i jeszcze krocie zapłacą, żeby ten smętny resztek zdobyć;););)
OdpowiedzUsuńŁo matko,gdzie ja byłam jak mnie tu nie było :(
OdpowiedzUsuńGosiu bardzo mi się podoba się skorupa,rodem z Chodzieży jak Anulka napisała.
Grunt się nie poddawać,a TY ratowałaś i reanimowałaś ile wlazło.Ważne aby, iść do przodu, choćbyś miała setki takich skorup zrobić to za każdym razem wyjdzie inaczej i ciekawiej.
Wielkie dzieło nie wyszło,ale za to jakie niepowtarzalne i nikt drugi na świecie nie ma "czeguś"takiego.
Buziaki :)
Ło matko,gdzie ja byłam jak mnie tu nie było :(
OdpowiedzUsuńGosiu bardzo mi się podoba się skorupa,rodem z Chodzieży jak Anulka napisała.
Grunt się nie poddawać,a TY ratowałaś i reanimowałaś ile wlazło.Ważne aby, iść do przodu, choćbyś miała setki takich skorup zrobić to za każdym razem wyjdzie inaczej i ciekawiej.
Wielkie dzieło nie wyszło,ale za to jakie niepowtarzalne i nikt drugi na świecie nie ma "czeguś"takiego.
Buziaki :)
Musiałam to zobaczyć i nie żałuję :-)
OdpowiedzUsuńI patrz tak długo musiałaś czekać by oprócz Ani ktoś się jeszcze dopisał pod tym postem :-)
Chodzież jak nic ;-)