Fotkę profilową przywróciłam. Nie wiem jak, ale
najważniejsze, że jest. Poklikałam tu i ówdzie i pokazała się. Ale za to, w
moich ulubionych blogach, gdzie bym nie zajrzała – znowu ten ,,zakaz wjazdu”?!.
Nie ma mnie i koniec?! Wszędzie, gdzie chciałam dołączyć do obserwatorów, wciąż
ten znaczek?! Ze złości zaczęłam robić kwiatki z bibuły. Też ich nigdy nie
robiłam, ale dotąd śliniłam palce, aż mi się to papierzysko skręciło w rulonik.
I tak pozwijałam kilka kwiatków. Co by z tego zrobić? Nie bardzo wiedziałam, bo
w głowie miałam tylko ten ,,zakaz wjazdu’’. No przecież przez to, nikt nie
będzie wiedział, że jestem? W kuchni natknęłam się na styropianowa tackę po
owocach, czy jakimś tam mięsiwie. Pomyślałam, że mogę ją do tych kwiatków
wykorzystać... No, jakby nie patrzył praca rycyklingowa, jak to nazywacie...
No i co? Może być? Trochę ,,jarmarczna", ale przynajmniej jest się z czego pośmiać, a nie zawsze na poważnie. Trzeba pokazywać nie tylko to, co ładne, ale i to, co potocznie zwie się ,,badziewiem"...
A co, jaki artysta, taka sztuka;)
Ale za
to, już jestem widoczna we wszystkich ulubionych blogach!
no coś ty spójrz na Picassa! ;-)
OdpowiedzUsuńa tak na poważnie to w dzisiejszych czasach nawet badziewie staje się dziełem sztuki, także bez przesady z tym samokrytycyzmem, odrobina wystarczy
BTW. szacun za całonocne dociekania w kwestii imbiru!
Dzięki Dorotko... Wiem, wiem, że Picasso rozlewał farby na płótnie, jeździł po nich rowerem i zatytułował; ,,W tęsknocie za Ojczyzną" ;) Ja czasami robię podobnie... A odnośnie imbiru - też chciałabym instrukcję obsługi. Pozdrowionka;)
OdpowiedzUsuńheheh, niezłe, tak zniczego zrobic coś. Do chińszczyzny temu daleko więc chyba jednak sztuka :-). Fajnie że masz takie inspiracje i że takie fajne efekty tych Twoich pomysłów, a miejsce to dzieło już ma swoje ???
OdpowiedzUsuńPozdrówka serdeczne i dzięki za komenty u mnie ;-)
Aniu, zapewne słyszałaś o latających talerzach, więc chyba domyślasz się jakie będzie miejsce tego dzieła;) Ale, to tak miedzy nami kobietami... Pozdrawiam i również dziękuję za ,,komenty". Zwłaszcza przy "resztku". Śmiałam się do godz. 02;30...
OdpowiedzUsuńTo się nazywa konstruktywna samokrytyka! A ja lubię recykling. Często też robię coś pozornie nieprzydatnego bo właśnie taką mam ochotę. Nazywam to : "sztuka dla sztuki". Kwiaty wyglądają bardzo ładnie! Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńSzkoda że nie masz witryny obserwatorów, chętnie bym dołączyła.
UsuńNo właśnie Ewo, muszę ją utworzyć, ale jeszcze jestem za mało obeznana z funkcjami bloggera. Jeśli znalazłby się ktoś chętny i dał mi jakieś wskazówki, to z największą przyjemnością utworzyłabym tę witrynę. Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńBardzo pomysłowa praca :) Wygląda super :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziekuję Ewo;)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam Milu, że zmieniłam Ci imię;)
OdpowiedzUsuń