środa, 14 maja 2014

Jaki artysta, taka sztuka...



Fotkę profilową przywróciłam. Nie wiem jak, ale najważniejsze, że jest. Poklikałam tu i ówdzie i pokazała się. Ale za to, w moich ulubionych blogach, gdzie bym nie zajrzała – znowu ten ,,zakaz wjazdu”?!. Nie ma mnie i koniec?! Wszędzie, gdzie chciałam dołączyć do obserwatorów, wciąż ten znaczek?! Ze złości zaczęłam robić kwiatki z bibuły. Też ich nigdy nie robiłam, ale dotąd śliniłam palce, aż mi się to papierzysko skręciło w rulonik. I tak pozwijałam kilka kwiatków. Co by z tego zrobić? Nie bardzo wiedziałam, bo w głowie miałam tylko ten ,,zakaz wjazdu’’. No przecież przez to, nikt nie będzie wiedział, że jestem? W kuchni natknęłam się na styropianowa tackę po owocach, czy jakimś tam mięsiwie. Pomyślałam, że mogę ją do tych kwiatków wykorzystać... No, jakby nie patrzył praca rycyklingowa, jak to nazywacie...






























No i co? Może być? Trochę ,,jarmarczna", ale przynajmniej jest się z czego pośmiać, a nie zawsze na poważnie. Trzeba pokazywać nie tylko to, co ładne, ale i to, co potocznie zwie się ,,badziewiem"...
A co, jaki artysta, taka sztuka;) 
Ale za to, już jestem widoczna we wszystkich ulubionych blogach!
 

10 komentarzy:

  1. no coś ty spójrz na Picassa! ;-)
    a tak na poważnie to w dzisiejszych czasach nawet badziewie staje się dziełem sztuki, także bez przesady z tym samokrytycyzmem, odrobina wystarczy


    BTW. szacun za całonocne dociekania w kwestii imbiru!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki Dorotko... Wiem, wiem, że Picasso rozlewał farby na płótnie, jeździł po nich rowerem i zatytułował; ,,W tęsknocie za Ojczyzną" ;) Ja czasami robię podobnie... A odnośnie imbiru - też chciałabym instrukcję obsługi. Pozdrowionka;)

    OdpowiedzUsuń
  3. heheh, niezłe, tak zniczego zrobic coś. Do chińszczyzny temu daleko więc chyba jednak sztuka :-). Fajnie że masz takie inspiracje i że takie fajne efekty tych Twoich pomysłów, a miejsce to dzieło już ma swoje ???
    Pozdrówka serdeczne i dzięki za komenty u mnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu, zapewne słyszałaś o latających talerzach, więc chyba domyślasz się jakie będzie miejsce tego dzieła;) Ale, to tak miedzy nami kobietami... Pozdrawiam i również dziękuję za ,,komenty". Zwłaszcza przy "resztku". Śmiałam się do godz. 02;30...

    OdpowiedzUsuń
  5. To się nazywa konstruktywna samokrytyka! A ja lubię recykling. Często też robię coś pozornie nieprzydatnego bo właśnie taką mam ochotę. Nazywam to : "sztuka dla sztuki". Kwiaty wyglądają bardzo ładnie! Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda że nie masz witryny obserwatorów, chętnie bym dołączyła.

      Usuń
  6. No właśnie Ewo, muszę ją utworzyć, ale jeszcze jestem za mało obeznana z funkcjami bloggera. Jeśli znalazłby się ktoś chętny i dał mi jakieś wskazówki, to z największą przyjemnością utworzyłabym tę witrynę. Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo pomysłowa praca :) Wygląda super :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepraszam Milu, że zmieniłam Ci imię;)

    OdpowiedzUsuń

Jestem niezmiernie wdzięczna za każdy komentarz pozostawiony pod moim postem i zawsze składam rewizytę wszystkim obserwatorom, Wasze komentarze są dla mnie bardzo budujące,bo dzięki nim mój blog ma szanse na dalszy rozwój. Dziękuję...