Po raz pierwszy zmierzyłam się z pianką foamiran. Nie
korzystałam z żadnych warsztatów. Obejrzałam jedynie jakiś tutorial , aby
zobaczyć sposób podgrzewania pianki. Spróbowałam i ja. Tyle, że nie użyłam
żelazka, lecz prostownicy. Oczywiście, jeden wycięty płatek kwiatka mocno mi
się skurczył podczas podgrzewania, więc wykorzystałam ciepło swoich rąk. I
okazało się, że pianka świetnie kształtowała się:)
Kto miał już z nią do czynienia, ten wie, że jest bardzo
przyjemna w dotyku. Można malować ją wszelkiego rodzaju farbami, pastelami etc.
Oczywiście można zakupić foamiran różnokolorowy, ale ja wolę nadawać barwy
swoimi sposobami. Dlatego też wolę białą piankę. Do barwienia płatków
różyczki użyłam olejnych pasteli, bo fajnie się je rozprowadza. Błędem było
pomalowanie listków farbą do porcelany. No, ale przecież człowiek uczy się na
błędach... Myślę, że kolejna różyczka, bądź różyczki będą zdecydowanie
ładniejsze.
Jeżeli ktoś jest zainteresowany zakupem pianki, polecam
sklep CREATIKON PAPIEROWY
bo można tam nabyć wszystkie kolory pianki foamiran. A
dodatkowo dłutka i formy, które są bardzo przydatne do tworzenia . Ponadto
można nabyć tam wiele fajnych rzeczy, bardzo przydatnych do robienia karteczek
i nie tylko, bo można też zapisać się na warsztaty, które pozwolą lepiej poznać
technikę tworzenia pięknych kwiatów;)
A teraz pokażę Wam swoją różyczkę, a następnie wzornik z
próbkami foamiranu, dostępnymi w sklepie Creaticon;)
A tak wygląda pierwsza strona wzornika. Piękne kwiaty tworzy
właścicielka sklepu, a zarazem organizatorka warsztatów;) Zainteresowanych
odsyłam na Fb, gdzie można obejrzeć więcej jej twórczości i nie tylko;)
Zdolniacha z Ciebie, ja jakiś miesiąc temu próbowałam ale taki paszczak mi wyszedł, że nic nie mówiłam ba broń bosssz nie pokazywałam😊
OdpowiedzUsuńokej, juz doczytałam, że listki z porcelanki :-)
OdpowiedzUsuńfajnie wyszło Gosia, łodyżka jako żywa!
Dajesz dalej!
Chyba muszę spróbowac tej pianki...jakieś szaleństwo się rozpętało a ja z jakimś takim ostracyzmem do tego podchodzę...no chyba wreszcie trza spróbować ;-D
Gosia nie wiem czemu ale mi się Twój nie pokazuje na liście czytelniczej blogera, jak by nie link na Fb w życiu bym nie wiedziała , że coś opublikowałaś. Różyczka jako żywo , macałam na żywo więc wiem :-) Ja jeszcze nie próbowałam kwiatuszków z foamiranu , ale zakupiłam pastele olejne więc może czas spróbować.
OdpowiedzUsuńRóżyczka jest śliczna i na pewno nie zwiędnie. Dziękuję za linka do sklepu , jak by co wiem gdzie szukać.
Buziaczki cos mi ten upał mózg zlasował nie mam weny do pisania.
Zdolna z Ciebie kobitka, bardzo ładna róża, podziwiam! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńGosieńko, cudna róża i wygląda ja żywa. A moje próby z foamiranem zakończyły się wielkim fiaskiem i tylko kosz na śmieci miał zaszczyt je obejrzeć:)
OdpowiedzUsuńCałuski serdeczne:)
Jak na razie daleko mi do tej pianki. Niedługo będę miała okazję "pomacać" gotowe kwiatki. Twoja różyczka może nie jest idealna, ale jest twoja :)nie wiem czy ja bym potrafiła taką zrobić.
OdpowiedzUsuńpiankę sama zakupiłam, ale do nieco innych celów i nie mam za diabła czasu, żeby sie za nią wziąć:(
OdpowiedzUsuńa różyczka już jest śliczna :)
Te liście nie są takie złe, a czy róża prawdziwa ma doskonałe liście ?
OdpowiedzUsuńNo ba, raczej nie. W sklepach ucinają je i zostawiają te ładne aby się tylko sprzedały a w rzeczywistości róża ma połamane liście, a to wyblakłe i odwzorowałaś idealną róże, taką jak wygląda to prawdziwa w ogrodzie a nie w sklepie. W sklepach to one są po liftingu :)Pozdrawiam serdecznie.