piątek, 3 czerwca 2016

Porcelanowa rodzinka



Korzystając z dwóch pochmurnych dni, postanowiłam dokończyć swoje kolejne ,,dzieła” z zimnej porcelany, czyli dwie pannice: jedną we wrzosowej kiecce, drugą w seledynowej. Oczywiście, wykorzystałam je jako ozdoby świeczników, bo samodzielnie stać za nic nie nie chciały;) Nie są jeszcze doskonałe, ale mam nadzieję, że kiedyś dojdę do wprawy. No i zaświtała mi ostatnio myśl o innych postaciach, także niedługo spróbuję zrobić coś innego. Podoba mi się tworzenie tych lalek, ale denerwuję mnie to, że ta porcelanka tak szybko schnie...


Zawsze lubiłam lalki. W dzieciństwie miałam ich dużo, ale ich żywot nie był zbyt długi, bo najczęściej poddawane były zabiegom operacyjnym. A ja marzyłam, żeby zostać lekarzem... I to chirurgiem?! Dlatego moje lalki miały zawsze rozcinane brzuszki... Pluszowe miśki  zresztą też... Jednym słowem: byłam strasznym ,,psujem”;)  No, ale przecież to świadczyło między innymi o dziecięcej ciekawości, co te lalki czy miśki mają w brzuszkach...


Znowu przeniosłam się w czasy dzieciństwa i mogłabym tak sobie wspominać w nieskończoność wszystkie swoje ,,wyczyny”. A planowałam krótkiego posta, by pokazać tylko te dwie,nowe lalki. Dzięki nim, powiększyła mi się ,,porcelanowa rodzina” , a więc pokażę jej zdjęcie na samym końcu;) Moim zdaniem, prym wiedzie jednak moje pierwsze dzieło, czyli lalka w niebieskim ubranku, ale ocenę pozostawiam Wam;) Pozdrawiam wszystkich cieplutko i zabieram się za prace do zabaw naszych blogowych koleżanek;)


świeczik z różami lalka z zimnej porcelany

świecznik z postacią

Swiecznik z zimnej porcelany z lalką



 

 

19 komentarzy:

  1. CUDA cuda ....cuda jakich jeszcze nie było:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Droga Gosiu,cieszę się,że wciąż próbujesz poskromić zimną porcelanę-bo to faktycznie niełatwy materiał w obróbce:) Miło poczytać Twoje wspomnienia z dzieciństwa :) Powiem Ci,że zimna porcelana ma to do siebie,że szybko wysycha i utrudnia to czasami pracę,ale zawsze możesz zamiast zimnej porcelany użyć glinki polimerowej(modeliny)i pracować bez obaw,że za szybko wyschnie:) Tylko wiadomo,glinkę musiałabyś wypalić w piekarniku. Jak pracuję nad rzeźbą OOAK,to używam właśnie glinki-nie zimnej porcelany. Pozdrawiam:) Twoje laleczki są piękne i każda z nich ma tyle pięknych ozdób-podziwiam Cię :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie piękne te Twoje laleczki, każda dopracowana co do milimetra! cudowne! pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale wspaniałe laleczki. Bardzo podobne do takich porcelanowych, które pamiętam z dzieciństwa. Najbardziej podoba mi się ta dziewczynka z warkoczykami. Powodzenia w dalszym tworzeniu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz Małgosiu, one coś w sobie mają. Mam taką nieuchwytną myśl, że przypominają mi coś z dzieciństwa... kolory piękne, ilość elementów niesamowita. Coś mi się wydaje, że będzie coraz więcej tych postaci.
    I jak fantastycznie wyglądają w grupie!
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Małgosiu, dla mnie Twoje laleczki są idealne i nic nie trzeba dopracowywać. Po prostu cudne!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Gosiaczku laleczki przepiękne. A co mają w brzuszkach? hihi. Ja tez swoje lalki uśmiercałam, i pewnie dlatego nie zostałam lekarzem, bo nie miałam zbyt wielu zabawkowych pacjentów. Cóz, nie kazdemu się przelewało :) Miśkowi takie zastrzyki aplikowałam, ze az mu futerko szare urosło. Wypełniony trocinami chyba dostał grzybicy skóry i zaczął pleśniec :) więc zrobiłam mu operację i został absolutnie odchudzony, hihi. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  8. Gosia te Twoje laleczki przypominają mi trochę takie z czasów retro . Sa niesamowite , a tak razem wyglądają cudnie. I tak jak dziewczyny wcześniej napisały podziwiam za te detale i ozdoby. A już te kapelusze to jak wisienka na torcie. I wiesz co teraz to mi się zrobił banan na dziubie dookoła głowy , bo wyobraziłam sobie , że te trzy panienki wybiorą się za tydzień w podróż :-) Ciekawe czy moje typy się sprawdzą :-)
    Hehehehe .
    Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurde, kobieto i weź tu wybierz najładniejszą:) Fajna rodzinka i mam nadzieję, że będzie się sukcesywnie powiększać. A ta w zielonej sukience z warkoczykami to istna Ania z Zielonego Wzgórza, chociaż nie ruda.
    Pozdrawiam, ściskam, tulę zdolną Gosiulę:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Za chwilę będę śpiewać "Gosia z zimnej porcelany "(oryginał laleczka z saskiej ..."
    Kochana idziesz jak burza ,tworzysz nowe formy ,mnóstwo detali i do tego bawisz się przy tym świetnie .
    Razem stanowią niezłą "kompaniję ",ot taka zgrana paczka porcelanek
    Fajnie ,że Ci się tak bardzo chce,bo mnie się chce ale zupełnie co innego .
    Buziaczki kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jesteś niesamowicie zdolna, podziwiam laleczki tworzone techniką zupełnie mi nie znaną.

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękne laleczki! Wspaniałe wspomnienia z dzieciństwa to coś, co pozostaje na całe życie :)
    Myślę kiedyś spróbować tej zimnej porcelany, nie mam niestety talentu plastycznego, ale pobawić się nią mam ochotę :) Ty dalej trenuj, bo cudeńka wychodzą z Twoich zdolnych łapek
    Pozdrawiam Alina

    OdpowiedzUsuń
  13. Gosiu Gosiu zaskakujesz mnie coraz bardziej. Ty równiez szukasz nowych technik, jakiegos nowego twórczego pola do popisu. Twoje lale są świetne. Mnie również skojarzyły się z dzieciństwem, bo takowe porcelanowe lale widziałam niegdyś u mojej babci. Nie wiem co się z nimi potem stało. Nabierasz wprawy i doświadczenia wiec każda kolejna postać będzie ciekawsza. Masz wciąż nieodkryte talenty. Buziaczki i pozdrowionka śle i mnóstwo uścisków.

    OdpowiedzUsuń
  14. Wow ! Małgoisu Kochana ! Te laleczki są takie bardzo vintagowe, mam taką lampę gdzie własnie jest tam dziewczynka z kwiatami, dostałam ją od Teściówki która kupiła ją w Antykwariacie. Cudnie Kochana. A może spróbujesz z modelinką? Bo ona nie wysycha :) Może lepiej by Ci się pracowało :) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  15. Gosiu laleczki na bogato. Tyle szczegółów podziwiam za cierpliwość lepić takie drobne elementy. Bardzo gustuję w fioletach więc laleczka w tej sukience jest moją faworytką. Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Rewelacyjna kolekcja... Jestem pod niesamowitym wrażeniem, tym bardziej, że ani lepić ani rzeźbić nie potrafię - zimna porcelana, modelina, FIMO - w moich łapkach to porażka! Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  17. Małgosiu gdy je zobaczyłam było wowwww ! Poprostu wyczarowałaś cuda i to przeurocze 😊 ściskamy i pozdrawiam cieplutko 😊

    OdpowiedzUsuń
  18. Cudowna, misterna robota! Podziwiam paluszki, które potrafią wyczarować takie niesamowite rzeczy!
    Zapraszam do mnie! AR
    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  19. No proszę, proszę
    chwilę mnie nie było a tu ci się rodzina powiększyła! :-O
    I to jak!
    idę zobaczyć dlaej ile tam tych nowych dzieci zmajstrowałaś! ;-D
    policzę ci te 500+ ;-D

    OdpowiedzUsuń

Jestem niezmiernie wdzięczna za każdy komentarz pozostawiony pod moim postem i zawsze składam rewizytę wszystkim obserwatorom, Wasze komentarze są dla mnie bardzo budujące,bo dzięki nim mój blog ma szanse na dalszy rozwój. Dziękuję...