wtorek, 21 lipca 2015

Blogowy bałagan



Chwilami czuję się znudzona blogowaniem... I nie potrafię uzasadnić dlaczego? Wciąż brakuje mi czasu na tworzenie, na pisanie, mam jakiś natłok pomysłów, a zrealizować ich nie mogę etc. Wy też macie? Co prawda mam kilka rzeczy, które zrobiłam już dosyć dawno, lecz nie pokazywałam, bo mi się po prostu nie chciało... Może to po prostu zwykłe lenistwo? Dlatego dzisiejszy post będzie krótki, co do mnie jest raczej mało podobne... Ale za to będzie więcej fotek. Pokażę Wam prace, których nie zamierzałam pokazywać, bo wydają mi się nie ciekawe...  No, ale po co mam je trzymać? Pomimo, że nie jestem z nich zadowolona, pokaże je Wam. A co? Zrobię taki blogowy bałagan. Przynajmniej się ,,pochachacie”;)

Na pierwszy rzut kwiatuszki, które przymocowałam go gałązek uprzednio pomalowanych na biało. Ich środki wykonałam z żółtej bibuły i pokropkowałam. Wazonik trochę niedopasowany kolorystycznie, ale też moje dzieło. A wykonałam tę pracę w ubiegłym roku...



































Urodzinowa karteczka oczekiwała ma pokaz ponad dwa miesiące...


















Plastikową, czarną butelkę po płynie do płukania ozdobiłam kwiatuszkiem z papierowej wikliny i samoprzylepnymi perełkami. I też czekała na swój dzień...


































Butelka szklana, ozdobiona metodą decupage, czekała na ,,występ” już prawie pół roku;)


































Szklaneczki ozdobione papierem a’la ryżowym, na który nakleiłam różowe kwiatuchy, zrobiłam ze trzy miesiące temu...



















,,Próbne prace” - czyli ,,bazgroły" wykonane olejnymi pastelami...


















I na koniec fragment moich umiejętności haftowania. Nie zgadniecie, kiedy powstało to ,,dzieło”? Ponad dwadzieścia lat temu?! Nie zostało dokończone i nigdy nie będzie...




































No i co najbardziej podoba Wam się z tego ,,bałaganu”? Bo mnie to, że przynajmniej wyczyściłam sobie pulpit;)

15 komentarzy:

  1. Lenistwo blogowe, bardzo dobrze znana mi "choroba". Na karcie pamięci aparatu czekają zdjęcia kartek sprzed miesiąca a jedną sprzed dwóch... Pewnie doczekają się pokazu , kiedyś. Czasem też mi się nie chce więc rozumiem Ciebie.

    Prace ładne i ładniejsze mi osobiście najbardziej podoba się chyba wazon z różami i ten czarny (szkoda że nie jest szklany, wtedy byłby numerem jeden)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No ale se czystkę zrobiłaś :-) Mnie jeszcze lenistwo blogowe nie dopadło , zazwyczaj mi sie chce . Zaległych prac raczej nie mam , chyba że takie które dopiero co sie wykończyły. Ale czas sobie mysle, że powinnam nie włączać komputera , bo maja chałupa skutecznie zarasta brudem . prze okna niedługo widac nic nie będzie a mnie się bloga a nie chce prac domowych :-(
    Z tego co tu pokazałas u mnie zdecydowanie numer jeden to ten haft sprzed 20 lat . I uważam , że powinnas go skończyc bo jest przesliczny a na drugim miejscu ten stawek "nabazgrany"pastelami - tez mi sie bardzo podoba bym go oprawiła w jakąś subtelna rameczkę .
    Pozdrówka Gosiu i niech Ci się zachce

    OdpowiedzUsuń
  3. Super taki misz-masz :) Karteczka pierwsza klasa :) Zdolniacha

    OdpowiedzUsuń
  4. Mi się podoba szklana buteleczka w różę :) Jest urocza. A pastele też by się nieźle prezentowały w jakiejś ciekawej rameczce :) Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  5. Trzeci raz, kurde! Miałam Ci tu napisać elaborat o "nicnierobieniu", buncie i niewolnictwie, ale sobie w końcu dałam spokój! Może u siebie machnę felieton zamiast posta i wywnętrzę się dogłębnie :-)
    Mam trochę prac, które jeszcze nie doczekały się prezentacji, takie z ubiegłego wieku też się znajdą, nawet sporo :-). Dla mnie hitem Twojego bałaganu jest czarny wazon - fajnie wygląda fakturka, jakby odzienie ze skóry ;-). A wiklinka jak zwykle super - mnie się coś wydaje, że Ty byś się sprawdziła w quillingu.
    Bazgrolić też lubię, ten drugi obrazek dość dobrze się zapowiadał i to mogłabyś skończyć...
    Wiesz to chyba dobry pomysł na takiego "oczyszczającego" posta :-)
    Pozdrawiam Gosieńko :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gosiu, piękne wszystkie prace.
    Pozdrawiam Cię urlopowo i dziękuję za komentarze u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. no to w końcu nie wiem... nirwana czy czystki ( nie-etniczne) ;-D

    a`propos... czystek to bardzo dobre zioło, polecam ;-D

    a porządki warto robić czasami....nigdy nie wiadomo jakie skarby sie z kątów wymiecie! ;-DDD

    OdpowiedzUsuń
  8. Wszystkie prace są śliczne. A haft sprzed tak wielu lat to już wogóle-może jednak kiedyś skusisz się i go dokończysz bo teraz wygląda ślicznie a jakby był cały wykończony to byłoby mistrzostwo. Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jedni potrzebują ziółek i innych specyfików aby się oczyścić a Tobie Gosiu wystarczy zwykłe pisanie i już czujesz się lżejsza o te 5 kg.
    Wszystkie prace są fajne ,malunki czemużby nie?
    Czarny wazon wpadł mi w oko,a nieskończony haft nie podałaś jaki ma zakres tej nieskończoności,bo z matmy było coś różnie .Anula powina być w tym temacie biegła ,albo nasza matematyczka z dziupli,która ciągle bąki zbija i się nie pojawia.
    Ja spekuluję coś ostatnio ,że wskoczysz na całkiem inną technikę ,tylko nie chcesz zdradzać nam cóż takiego to będzie.
    A teraz zmykam dalej.
    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj Małgoś, mnie się też coś nie chce, upał , duchota na przemian z opadami. Ciśnienie spada i chętnie by się drzemkę ucięło. Nie wyrabiam się, a to co zrobię to nie zawsze mi się podoba. Wśród prac, które pokazałaś wpadła mi w oko ta różana butelka , obrazeczek, koniecznie go opraw w rameczkę, no i hafcik musisz dokończyć. Jest bardzo ciekawy. Małgosiu! jeśli niedawno były Twoje imieniny, to wszystkiego najlepszego, lepiej późno niż... Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  11. Gosiulka, czystkę zrobiłaś świetną. Na moje " nic nie robienie", brak aktywności blogowej, mam sposób, nie włączam kompa, chyba, że muszę, bo Karolcia chce z babcią pogadać, a potem wyłączam i robótkuję w ciszy brzęczącego wentylatora.
    Twoje wszystkie pokazane prace są świetne, nie wiem czemu ich wcześniej nie pokazałaś. Ten "leciwy" hafcik, zrób z niego użytek, bo szkoda by się marnował, znajdź mu przeznaczenie stosowne do jego wielkości, jeśli nie chcesz go bardziej wykańczać, coś tam z niego zawsze można wymodzić, wierzę w ciebie, że potrafisz.
    Pozdrawiam klimatyzowanym powietrzem mojego przybytku.)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hehehe a to dobre "wyczyściłam sobie pulpit" :)
    Buteleczka biało czarna relacja, butelka z różami cudna a szklaneczki są piękne.
    A tym haftowaniem to dobre dobrze że, zostawiłaś skrawek na pamiątkę.
    Ja mam jeden projekt nieskończony ale dopiero minęło 1,5 roku i czeka na finał :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ha! No to porządek na pulpicie zrobiony!
    Wszystkie prace bardzo mi się podobają, ale mój faworyt to jednak haft - pewnie dlatego, że sama mam coś takiego do dokończenia :)
    Buziaczki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetne prace, kreatywna z Ciebie dusza:) A mnie przykuł wzrok ostatni haft, jako że u mnie też leży taki ... hm... podobny... kolorystyka może inna, ale styl i to, że ponad 20 lat temu zaczęty i że do dzisiaj nie skończony:)))) Jedna różnica, to, że jest jeszcze u mnie i nawet ma szansę być dokończony, gdyż zachowałam nitki muliny w odpowiednich kolorach w woreczku przy hafcie:) No toś mi przypomniała, hehe, chyba się za niego wezmę;)) pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  15. No to się oczyściłaś, a nam oczy zbielały ileż Ty dziewczyno pracujesz. Butelka czarna rewelacja. Kwiatki na białych gałązkach, co to mi przypominają pojedyńcze kwiaty malwy bardzo urokliwe i ten zeszłowieczny haft? Pora go dokończyć lub zrobić z niego ciekawszy użytek. mam w swoich zbiorach kilka niedokończonych haftów wiec Gosiu nie jestes odosobniona w tej kwestii. Pewnie znudziło Ci się to haftowanie i zostawiłaś na czasy emerytalne jak ja. Może kiedyś skonczymy rozpoczete "dzieła" Pozdrawiam i śle buziaki.

    OdpowiedzUsuń

Jestem niezmiernie wdzięczna za każdy komentarz pozostawiony pod moim postem i zawsze składam rewizytę wszystkim obserwatorom, Wasze komentarze są dla mnie bardzo budujące,bo dzięki nim mój blog ma szanse na dalszy rozwój. Dziękuję...