środa, 28 stycznia 2015

Szkatułka z odzysku



Witajcie dziewczątka;)

Dwa dni ,, byczyłam” się w łóżku, bo dopadł mnie jakiś wirus. No niestety,  musiałam być od niego silniejsza;) Także dzisiaj wyskoczyłam z łóżka jak strzała, bo przecież nie mogę Was zaniedbywać i przegapić nowości na Waszych blogach. A obiecałam Wam też pokazać mini szkatułkę z odpadów syna.

Oczywiście, to okrągłe pudełeczko nie miało dna, bo podczas tworzenia tego ,,czegoś” na dnie zrobiła się dziura. Co więc z tym fantem zrobić? Oczywiście wyrzucić do śmieci. Wyrzucił, to wyrzucił. Jego sprawa. Więc ja ten odpad sobie przywłaszczyłam, bo bardzo mi się podobał.
I nie ma już śladu po dziurze, bo doskonale dałam sobie z nią radę. Fajnie, że pudełeczko miało przykryweczkę, bo mogłam ją ozdobić maciupeńkimi różyczkami, które powstały z zimnej porcelany. Szkoda mi było zmarnować tych odrobinek tak cennego materiału modelarskiego.

Na zdjęciach widzicie je w powiększeniu, ale żeby je przykleić na wieczku, do schwytania ich musiałam użyć pensety. Informuje o tym dlatego, żebyście mogły wyobrazić sobie ich rzeczywistą wielkość. Miałam ogromną ochotę pomalować całą szkatułkę na biało, ale szkoda mi było tego fajnego słoja na drewnie... Dlatego biała jest tylko przykryweczka i podstawa.

Chociaż, może pomaluję ją na biało, tylko nie jestem pewna czy mi się uda, bo całość jest już lakierowana. Także pooglądajcie sobie jej zdjęcia, a ja tymczasem biorę się za pracę, którą chciałabym szybko zrobić, by wzięła udział w konkursie. A na Wasze blogi zajrzę po skończeniu jej, bo wieczorami niezbyt dobrze mi się tworzy, więc wolę robić to w ciągu dnia, a wieczorem posiedzieć przed komputerem;)

I ciekawa jestem, po jakim czasie ten post będzie widoczny, bo ostatnio pojawiają się po dłuższym czasie. Bywa, że nawet po dwóch dniach, więc coś tu jest nie tak... Pozostanie mi chyba wystosowanie do Bloggera jakichś ,,gorzkich żali”, albo wysłanie ,,kwiecistej wiązanki”;) No, ale zobaczymy za ile będzie widoczny;) Już notuję czas publikacji...

A oto moja mini szkatułka z odzysku;)








37 komentarzy:

  1. Post jest ....bardzo wesolutka ta praca:)...jedynie co tylko bym róże środkową troszkę poprawiła coś w niej jest nie tak w moim odczuciu ...a tak mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję;) To akurat takie ujęcie tej różyczki;) Mogłam zrobić lepszą fotkę...

      Usuń
  2. Post ze szkatułka ukazał się w terminie, ale u mnie wyświetlił się też do noworoczny. Zasiadłam rano do komputera i zastanawiałam się czy ja już się jednak na dobre obudziłam. Szkatułka jest śliczna uwielbiam różyczki. Pozdrawiam serdecznie .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, co się dzieje z tymi moimi postami, ale postaram się to naprawić;) Dziękuję za miły komentarz i pozdrawiam Cię również serdecznie;)

      Usuń
  3. no, jak ci się zachciało konsolidacji to teraz masz!
    (problem ) ;-P

    no jak u ciebie tak wyglada rehabilitacja po wirusach to ja nie wiem co ty byś wyprawiała po większej kontuzji! tfu, tfu, żeby nie było! :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację Dorotko, to wszystko przez tę ,,konsolidację";)

      Usuń
  4. Taki "odzysk" nadaje się do wyzwania z recyklingu u Ali : ) Świetna mini-szkatułka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gosiu coś jest nie tak,bo wczoraj na pulpicie widzialam Twój post z pierwszymi porcelanowymi różami,a on był chyba pod koniec grudnia.
    Teraz jest szybciutko i to najważniejsze,bo mogę napisać szybciej a nie na szarym końcu.
    Szkatułeczkę śliczną zmontowałaś i ułożyłaś pięknie kwiecistą kompozycję .Cieszs się ,że nadal trenujesz i efekty są widoczne.
    Ja nie muszę sobie niczego wyobrażać bo jestem w temacie haha,lteż się ciąge ostatnio lepią same drobinki i inne kruszynki.
    A gdyby czasem Jaśnie Pani Gosiula do mnie zajrzała to może i by pomysła na serduszkowe 3d miała i je zmajstrowała.Także czekam i liczę na Ciebie ,choć nie naciskam i musu nie ma.Jeszcze się bidulko wystaszysz i co ja pocznę :(
    Trzymaj się słonko ,buźka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaglądałam do Ciebie Danusiu już ze 3 razy;) Ale ,,kazania" nie zrozumiałam;) Jak zajrzę po raz czwarty, to może coś ,,załapię";););) Buziaki;)

      Usuń
  6. Piękne te róże, a faktycznie coś się nie tak dzieje z postami..
    Zdrówka życzę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jednak nurkowanie w koszu za odpadami się opłaca. Szkatułka wyszła super, poradziłaś sobie z brakującym dnem świetnie. Kwiatuszki, a raczej różyczki, dla mnie niedoścignione, Tobie wychodzą jakbyś robiła je od zawsze. Wirusy przegoń na cztery wiatry, a Ty wyżywaj się artystycznie.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O i to jeszcze jak się opłaca Danusiu;) Tam same cudowności;) Dziękuję za pochwałę różyczek i pozdrawiam Cię cieplutko;)

      Usuń
  8. Piękne pudełeczko, super zatuszowane że nigdzie nie widać tej dziurki.
    Różyczki cudne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję;) To była wielka dziura, a nie dziurka;) Ale na szczęście udało się ją zamaskować;)

      Usuń
  9. Post, jak widać, się ukazał. Ale, że ostatnio coś szwankuje to prawda. Różyczki są śliczne - takie drobinki :) Nie dawaj się wirusom :)
    Mi, z kolei, lepiej się tworzy w nocy, kiedy moje harpagany już śpią :)
    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Majeczko;) Mnie też lepiej robiło się wieczorami czy w nocy, ale zauważyłam, że wieczorem czuje już zmęczenie;) Dlatego wolę posiedzieć przed kompem... Pozdrawiam Cię;)

      Usuń
  10. Małgoś jak zawsze zaskakujesz chociaż nie powinnaś,bo wiem doskonale jakie talenta w Tobie siedzą i co potrafisz zmajstrować. Szkatułka jak ta lala.
    Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alu, takie talenta, to nie talenta;) Dziękuję za miłe słowa i też przesyłam Ci buziaczki;)

      Usuń
  11. Małgosiu, z tymi postami faktycznie coś nie tak, ale przynajmniej różyczkom i całej pracy nie można nic zarzucić. Takie maleństwa ulepić to trzeba mieć cierpliwość:-)
    I rzeczywiście szkoda by zamalować tak ciekawy słój!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Beatko;) Mnie też szkoda tego słoja, ale chyba go pomaluję na biało... A te maleństwa, to niemalże same się tworzą;)

      Usuń
  12. Gosiu Twój post dziś mi sie pokazał chyba o normalnej porze . I ciesze się ogromnie , że mogłam zobaczyc szkatułke z bliska. Jest śliczna , a te różyczki przepieknie Ci wyszły . Oj kusicie ta porcelana , że aż mam ochotę spróbować.
    Pozdrówka i lecę balować 100 pracę w kolorkach . własnie sie ukazła :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie pokazał się za dwie godziny od momentu publikacji... a do porcelanki zachęcam Cię z całego serca Aniu;)

      Usuń
  13. przepięknie potraktowałaś dzysk, strasznie podoba mi się szkatułka i te urocze kwiaty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję;) a mnie bardziej podoba się twój torcik w pudełeczku;)

      Usuń
  14. Szkatułka świetna :D widzę ze u Ciebie nic sie nie marnuje:) jako fanka ekologi popieram w 100%:) Ja przyznam że wieczorami mam chęć na tworzenie;], ale moi rodzice źle znoszą odgłos frezarki po 22, dlatego wędruję sobie po blogach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co ty Basieńko robisz frezarką? Aż muszę zobaczyć... Bo albo zapomniałam, albo już dawno u Ciebie nie byłam... Aż wstyd się przyznać, prawda?;)

      Usuń
  15. No kurcze ile jeszcze takich cudności potrafisz zrobić Gosiu? Jesteś jak omnibus. Czego się nie dotkniesz wychodzi świetnie. Uściski przesyłam .

    OdpowiedzUsuń
  16. Ale słodkie są te kwiatuszki na szkatułce. Podziwiam Cię, stworzyć takie maleństwa, ja bym chyba nie dała rady, bo mam krótkie a grube paluszki i drobne rzeczy ciężko mi robić :)
    Zastanawiam się co się dzieje z bloggerem, mi jak na razie tylko znikają osoby z obserwowanych, ale to są pojedyncze "sztuki" więc kto wie, może sami się niektórzy usunęli. A posty odpukać i cała reszta działa mi jak należy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z obserwowanych Lidziu, to raczej niczego Ci nikt nie usunął... Być może te osoby gdzieś ,,wybyły"?

      Usuń
    2. Też tak myślałam do czasu, gdy nagle na maila napisała do mnie jedna z dziewczyn z zapytaniem czy mnie czymś uraziła albo co że wypisałam się od Niej z obserwujących. Bo do wczoraj byłam a dziś nie. A ja zdziwiona bo od nikogo się wypisywałam a tu taki numer. Już sama nie wiem jak to możliwe.

      Usuń
  17. Piękna szkatułka :) Fantastycznie że każdy "odpad" jest dla Ciebie wyjątkowym znaleziskiem :) Różyczki są śliczne i postanowiłam sama spróbować :) Może nie będą tak piękne ale do odważnych świat należy :) :) Pozdrawiam Serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Śliczna szkatułka. Odkąd korzystam z bloglovin wpadek aktualizacyjnych jest mniej niż na bloggerze, chociaż i bloglovin czasami się zapycha.

    OdpowiedzUsuń

Jestem niezmiernie wdzięczna za każdy komentarz pozostawiony pod moim postem i zawsze składam rewizytę wszystkim obserwatorom, Wasze komentarze są dla mnie bardzo budujące,bo dzięki nim mój blog ma szanse na dalszy rozwój. Dziękuję...