Wczoraj, niespodziewanie pojawił się u mnie listonosz. Taszczył
pod pachą jakąś paczuszkę. Myślałam, że któryś z moich synów znowu coś zamówił
przez internet? Już na wszelki wypadek szykowałam kasę, żeby zapłacić za kolejne
,,cholerstwo”... A okazało się, że odbiorcą paczuszki jestem ja?! Jejku, jaka
to frajda?! Co prawda, najpierw przyłożyłam paczkę do ucha, aby sprawdzić czy
nic nie ,,cyka”? No bo, w dzisiejszych czasach nigdy nic nie wiadomo... A
następnie sprawdziłam, kto jest nadawcą.
Listonosz przebierając nogami, patrzył na mnie jak na
idiotkę, ale tak się składa, ze razem chodziliśmy do jednej klasy w
podstawówce. A więc, moje ,,idiotyzmy” już zna i to dobrze, bo kiedyś wsadziłam
go do kosza na śmieci, bo za byle co ,,walił z otwartej łapy” po pysku. I jak
trafiło na mnie, to władowałam kurdupla do kosza. A co? Zawsze tłukłam
niegrzecznych chłopczyków... A, że on był akurat nieco mniejszy ode mnie, więc
idealnie wpasował się do kosza, z którego za nic nie mógł się wydostać?! A jeszcze poskarżył się wychowawczyni, więc
,,pacnęłam” go w łepetynę parę razy w ciemnym zaułku szkolnego korytarza. No i poskutkowało
to pokornością...
I teraz rozumiem, dlaczego wczoraj tak cierpliwie czekał, aż
ja sobie obejrzę paczuszkę? I przebierał tymi nogami, jakby ,,zawory” miał
nieszczelne;) A jemu pewnie przypomniała się szkolna scenka? No, ale jak
przytargał paczuszkę, to przecież w pysk by nie oberwał? No, chyba żeby ,,cykała”...
To wówczas oddałabym mu ją z powrotem wraz z komendą; ,, noga, d..a, brama”.
Ale przecież nadawcą tej przesyłki była Danusia?! Czyli Mikołaj-konspirator z dobrze
wszystkim znanego bloga http://danutka38.blogspot.com/
Szybciutko, ale ostrożnie rozpakowałam pudełeczko.
Oczywiście jak kurdupel już odjechał. I co w nim było? Cudo! Piękny, świąteczny
stroiczek! I torebeczka z kolorowymi koraliczkami! I paseczki samoprzylepnych,
kolorowych kryształków! I jeszcze dwie paczuszki! Myślałam, że to brokat, bo
Danusia w komentarzu pod moim, po raz pierwszy zrobionym stroikiem pisała, żeby
,,pobrokatować” szyszki, a jak nie mam brokatu, to ona mi przyśle. No więc, nie
rozpakowywałam małych paczuszek, bo pomyślałam, że brokacik zaraz rozsypie mi się po
całym domu?!
Po dwóch godzinach skakania z radości i chwalenia się
wszystkim wokół cudownym stroikiem, postanowiłam zobaczyć ten ,,brokat”... Paczuszki
były zbyt za twarde, jak na brokat. A tak szczelnie owinięte samoprzylepną
taśmą, że trudno było je rozpakować... I nie zgadniecie, co tam było?!
Choineczka, dzwoneczek, gwiazdeczka i serduszko?! Nie znam się, ale to chyba
zimna porcelana? Bo tak twarde, że ugryźć tego się nie dało... I to wszystko udekorowane srebrnym brokacikiem?! No, po
prostu same CUDA i CUDEŃKA?!
Nie wiem, czy zasłużyłam na taki piękny prezencik, bo za
grzeczna to ja nie jestem, ale skoro go dostałam, to chyba nie ,,przeskrobałam”
nic ponad normę? Dziękuję Ci KOCHANY MIKOŁAJU z całego serca! I obiecuję, że od tej pory będę starała się mniej więcej
być grzeczna... Myślę, że rozumiesz mnie MIKOŁAJU... No, bo nie zawsze mi się
udaje być grzeczną dziewczynką... Ale postaram się. Obiecuję! Po tak pięknym
prezencie, to już mi nawet mowę odebrało. Co chyba widać, słychać i czuć?
A teraz pokażę swoje CUDA I CUDEŃKA, bo wczoraj byłam za
bardzo zauroczona i zabrakło mi sił, na podziękowania;) Jeszcze raz SERDECZNIE
DZIĘKUJĘ CI KOCHANY MIKOŁAJU - DOBRODZIEJU;)
Małgoś, to Danusia wymiata, takie cudowności w ramach Mikołajek Ci podesłała. Cóż można było się spodziewać, bo z z niej to cwana bestyja, zawsze wie, gdzie, komu i jak sprawić przyjemność. Masz więc okazję dotknąć na żywo tej sławetnej porcelanki i cieszyć się z pięknego stroiko-świecznika, w tym to Ona już osiągnęła mistrzostwo. Pozostałe przydasie to zachęta dla Ciebie, abyś miała z czego robić swoje wersje rękodzielnicze. Takich Mikołajowych dzisiaj ze świecą szukać.
OdpowiedzUsuńCiesz się nadal, jak dziecko, bo cóż innego Ci zostało.
Pozdrawiam.)
No właśnie Danusiu, wreszcie mogłam dotknąć tej zimnej porcelany;) Cieszę się bardzo! Zresztą, mnie to jakby ktoś przysłał nawet zwykłe kredki, też bym się cieszyła;) Cieszę się zawsze z najmniejszego drobiażdżku;) Pozdrawiam Cię cieplutko;)
UsuńGratuluję Ci Małgosiu ślicznego prezentu! Nie dziwię się, że jesteś taka podekscytowana. Danulka to taki dobry duszek. W ubiegłym roku dostałam od Danusi śliczny prezent - uroczy świecznik i koszyczek z papierowej wikliny. I wiesz co - właśnie wtedy zaczęłam i ja wyplatać!
OdpowiedzUsuńPrzesyłam uściski!
Dziękuję Ewuniu;) Masz rację, że otrzymanie czegoś, czego samemu się nie robi - pobudza do spróbowania nowej techniki w swoich pracach. I wiesz, że robienie świeczniczków i stroiczków bardzo mi się podoba;) Ja tez ściskam Cię mocno Ewo;)
UsuńMałgoś, aleś szczęściara. Śliczności dostałaś, tylko Ci pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Alu i pozdrawiam Cię cieplutko;)
UsuńFaktycznie - CUDA i CUDEŃKA dostałaś! Danutka potrafi sprawić radość :)
OdpowiedzUsuńPotrafi, potrafi... Sprawiła mi ogromną radość;)
UsuńCudowności!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!niesamowite też dodatki ....błyszczące dzety które na karteczkach promienieją :) ....pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa Ciebie również pozdrawiam Martuniu;)
UsuńPrzepiękny prezencik otrzymałaś od mikołajki :)
OdpowiedzUsuńCudowny! Nie spodziewałam się, że Danusia tak mnie obdarzy?
UsuńGosiu była tu wczoraj , ale w przeciwieństwie do Ciebie jak kliknełam u siebi publikuj padłam jak kawka. Obawiałam się że napiszę Ci tu jakieś totlne głupoty więc wolałam odpuścić ;-)
OdpowiedzUsuńNo cóż moge powiedziec , chyba tylko tyle , że tez mogłam se pomacać porcelankę ;-). Więc zazdrościć Ci nie będę, a jedynie pogratulować że Mikołaka Danusia o Tobie pamietała. Chyba ma niezły zysk w "Knociku" że tak hojnie obdarowuje swoich pracowników , hm.. ciekawe że ja wice szefowa o Tym nic nie wiem :-)
Piekne prezenciki a juz świecznik - stroik powala na kolana.
A Ty to niezła Diablica byłas za młodu , aczkolwiek jak bys wiedziała kim zostanie ten kurdupel to może byś go troche lepiej potraktowała - no a przynajmniej pomagła mu wyjśc z tego kosza do którego go wsadziłaś :-)
Dobra ide bo dostaje u Ciebie głupawki
Buziaczki
Dlaczego dostajesz u mnie głupawki Aniu? Ja uwielbiam to, co piszesz?! A diabełkiem rzeczywiście byłam;) I jestem?! Buziaczki Anulko;)
UsuńNiedobra Danutka zapomniała wrzucić brokaciki,oj bo będzie nagana.
OdpowiedzUsuńCóż ja mam tu napisać?Wychwalać nie będę ,oceniać też nie.
To była czysta przyjemność zrobić coś dla mojej rzeczniczki.
A historyjka z listowym co w koszu wylądował podoba mnie się bardzo,nawet zdolna jest spapugować i też do kosza kogoś podrzucić haha
Buziaki :)
Danusiu, ja mam brokaciki i to dużo, ale jestem na nie uczulona... Dlatego staram się ich nie używa, no chyba, że muszę... Dziękuję Ci z te te cudowności;) Buziaczki;)
UsuńDanutka to cudowna istotka, śliczny prezencik Ci zrobiła, ach tylko pozazdrościć. Widać jednak więcej zrobiałś dobrego niż złego skoro Mikołaj do Ciebie przyszedł :)
OdpowiedzUsuńA z historii Twojej i pana listonosza uśmiałam się do łez. Jajcara z Ciebie niezła poprostu strach się Ciebie bać :)
Chyba masz rację, że więcej jednak zrobiłam dobrego;) W przeciwnym razie Danusia, by mnie ,,olała"... Pozdrawiam Cię Lidziu gorąco;) Buziaczki;)
UsuńSkoro otrzymałaś takie piękne prezenty, to musiałaś być grzeczna!
OdpowiedzUsuńChyba tak... Ale w przyszłym roku pewnie Mikołaj mnie nie odwiedzi, bo już mnie lepiej pozna;)
Usuńi stroiczek i koraliczek!
OdpowiedzUsuńale się teraz ustroisz w te święta ;-DDD
fajna niespodziewanka
Super, a nie tylko fajna Dorotko;)
UsuńHojny ten Mikolaj,też bym się cieszyła.....:-)
OdpowiedzUsuńTylko pozazdrościć takiego Mikołaja :) Cuda, cudeńka zawsze dla dobrych duszyczek :) Zawsze się Potwierdza :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPięknie Cię Danusia obdarowała :-)
OdpowiedzUsuń