Organizatorka zabaw wszelakich, czyli DANUSIA wymyślając do styczniowej zabawy biały kolor, chyba wyczuła, że zima jednak do
nas przyjdzie. A ja myślałam, że o nas
zapomni... Brrr... Nie lubię zimy. W dzieciństwie ją uwielbiałam. Każda,
największa śnieżna zaspa musiała być
przeze mnie ,,zaliczona”. Wracałam do domu cała biała, a przy okazji mokra.
Moje kozaczki nigdy nie były suche, bo najczęściej były nabite śniegiem. Dzisiaj na myśl o moich
zimowych wyczynach dostaję ,,gęsiej skórki”...
Miało być na temat zabawy, a ja zaraz przeniosę się myślami
w okres dzieciństwa i opiszę swój ostatni w życiu zjazd z górki na sankach. Był
na stojąco. Czyli stałam na sankach, a po zjeździe z dosyć wysokiej górki nie mogłam
trafić do domu, bo tak wirowało mi w głowie, jakbym zeszła z karuzeli. W gruncie rzeczy, to ja nie zjechałam na tych
sankach, tylko one na mnie. A ile fikołków było, to już nie jestem w stanie
zliczyć. No i co tu się dziwić, że czasami plotę bzdury...
Tym razem też plotłam, ale koszyczek z papierowej wikliny. A
nawet dwa. Tyle, że drugi zrobiłam z papierowych kółeczek. I właśnie ten Wam
dzisiaj pokażę, bo zrobiłam go z myślą o zabawie Danusi. W dalszym ciągu nie
wychodzi mi to plecenie, dlatego zrobiłam z kółeczek. No trzeba sobie jakoś życie
ułatwiać, prawda? Wszelkie niedoskonałości oczywiście zatuszowałam fiołkami z
zimnej porcelany. Koszyczek jest niski, bo bałam się, że jak zacznę
,,dobudowę drugiego piętra”, to budowla
runie. Albo będzie krzywa, jak wieża w Pizie. No... Dobrze, że zapanowałam nad
klawiaturą, bo mogłam przejęzyczyć się i
przeinaczyć nazwę toksańskiego
miasteczka...
Lubię biały kolor. I to bardzo. A zwłaszcza w połączeniu z
czernią. Ale czerń musi oczywiście przeważać. Dlatego zrobiłam biały koszyczek.
A, że dodatki były dozwolone, to ozdobiłam do kwiatuszkami. Drugi koszyczek,
czyli ten pleciony pokażę innym razem, bo teraz bawię się koralikami. Myślę, że
Stefan, czyli ,,żabon" Danusi przełknie te poskręcane papierzyska. No chyba, że
średnica koszyczka będzie za duża... Tak, czy inaczej zawsze jakoś ,,wchłonie”
ten koszyk. A teraz pokażę Wam zdjęcia
koszyczka z różnych stron. Oczywiście można wykorzystać go do różnych rzeczy.
Dla przykładu włożyłam w niego jajka, a raczej pisanki.
I na tym kończę, bo czym dłużej piszę, tym więcej głupot
przychodzi mi do głowy. Gdybym tak miała czas na pisanie i usiadła przed
komputerem rano, to do wieczora chyba napisałabym całą książkę. Opisałabym
chyba wszystkie okresy swojego życia. A kobiety podobno mają w życiu tylko trzy
okresy? W pierwszym: działają na nerwy ojcu, w drugim: mężowi: a w trzecim:
zięciowi;) E, to ja na chwilę obecną mogłabym opisać tylko dwa;) Ach, te moje
,,nieuczesane” myśli... Zamiast czytać
te moje bzdety, lepiej pooglądajcie sobie zdjęcia mojego koszyka oraz zdjęcia drzew w śnieżnej szacie;)
Tak wyglądają jodły rosnące obok mojego domu. Zimy nie lubię, ale takie widoki bardzo mi się podobają;)
Widzę Gosieńko, że byłaś bardzo kreatywnym dzieciakiem i mnóstwo zwariowanych pomysłów przychodziło Ci do główki. Jaka szkoda, ze nie mieszkałyśmy gdzieś niedaleko. To by dopiero było szaleństwo. Moi rodziciele zwykle włosy rwali z głów kiedy dowiadywali się
OdpowiedzUsuńo moich "zacnych" wyczynach. Niespodzianką miał być dla nich bałwan wtaszczony z kolegami do salonu. Niespodzianka nie wytrwała w stanie skupionym do ich powrotu z pracy a ja miałam szlaban na podworko na cały następny dzień. To była dopiero kara! Co do Twojego koszyczka. Jest w sam raz na jajka. Skręciłas tyle rurek i to jeszzce w kółeczka? Myślę, ze Stefek z przyjemnościa połknie ten koszyk razem z jajami. Buziaczki śle i ściskam mocno.
Gościu ten koszyczek jest cudny! Pięknie się prezentuje a i te jajko do niego pasują w sam raz. Żabka od Danusi na pewno sie ucieszy z takiego " poczęstunku " ;)
OdpowiedzUsuńGosiu koszyczek sliczny .bardzo ładne kwiatuszki Stefanek będzie zachwycony.
OdpowiedzUsuńTy się lepiej idż uczesz , ba jak będziesz chodzić poczochrana to Ci się kołtuny na głowie zrobią i wtedy to juz całkiem przestaniesz myśleć :-)
OdpowiedzUsuńZimowe drzewka są niesamowite. Trochę śniegu mam ale nie tyle co u Ciebie
A teraz koszyczek .Najbardziej mi sie w nim podoba to co miało maskować czyli porcelanowe fiołki. Są niesamowite. I ten kolor listków i kwiatka takie bardzo naturalne. Pomysł na kóleczka z rurek super , a wbrew pozorom wcale nie tak łatwo je poskręcać, zwłaszcza to wielkie na dnie. Ale ja to jestem trochę ciekawska i chyba bym chciała zobaczyć ten drugi tradycyjny :-)
Gosiu trenuj i trenuj i kiedyś w końcu sie uda Wierze w ciebie !!
Powodzenia .
Wiara czyni cuda ,szczegółnie jak jest pisana przez duże W - hahhah
UsuńWidok masz piękny za oknem, te jodły w "białej czapeczce" wyglądają cudnie. Z koszyczkiem mówisz poszłaś na łatwiznę i zrobiłaś go z kółeczek i bardzo dobrze. Wygląda bardzo ciekawie a te kwiatuszki dodają mu uroku :)
OdpowiedzUsuńKoszyczek nieźle pomyślany :), a ja też nie lubię zimy :(
OdpowiedzUsuńA ja tam lubię Twoje nieuczesane myśli, Twoje cudne prace i twoje zimowe choinki. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńGosieńko, pewnie po wczorajszych imieninach jeszcze Ci z główki co nie co, nie wyparowało stąd te wywody o zimowych przygodach dzieciństwa. Jodły w śniegowych odzieniach prezentują się bardzo dostojnie.
OdpowiedzUsuńKoszyczek wyplotłaś świetny z takich kółeczek wcale nie jest prościej go zrobić niż z normalnych papierowych zwijaskowych patyczków, ale poradziłaś sobie świetnie. Takie duże pisanki w koszyku to chyba od strusia pozyskałaś, albo ten koszyk taki mały.
Zaczynam bredzić, więc spadam i gorąco pozdrawiam.)
Małgosiu Kochana, świetnie wybrnełaś z zadania. Koszyczek jest prześliczny ! Idealny już na wielkanoc :)A jodły ... WOW ! Zazdroszcze takiego widoku. Tęsknie bardzo do Polski :(
OdpowiedzUsuńWidok masz wprost bajkowym . Koszyk nieźle zakręcony, a kwiaty z zimnej porcelany jest prześliczny. Pozdrawiam cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńKoszyczek wyszedł bardzo ładny , a widoczki tylko pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńCiekawe wykorzystanie papierowych rurek i połączenie różnych technik. Drzewa w zimowej szacie cudne.
OdpowiedzUsuńmożna powiedzieć, że "nauka nie poszła w las" ;-)
OdpowiedzUsuńtudzież : "nie kijem go - to pałką" !
jak się nie dały wypleść to moze zwinąć... a efekt świetny!
wierzę w ciebie, że rozwiniesz skrzydła w tej technice :-)
PS. Zimę lubię. Przez szybkę ;-P
Bardzo fajny koszyczek, na Wielkanoc będzie jak znalazł :) Ośnieżone zdjęcia też piękne, przez monitor (albo przez szybę) mogę oglądać :)))
OdpowiedzUsuńSuper koszyk, widzę, że już myślisz o Wielkanocy, ale chyba rzeczywiście już na to czas. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKoszyczek śliczny:)
OdpowiedzUsuńWiesz, że tu całe mnóstwo osób czeka na książkę ze wspomnieniami z Twojego dzieciństwa i nie tylko ;-)
OdpowiedzUsuńKoszyczek zmajstrowałaś piękny! A już na tym zdjęciu z jajkami to dopiero wygląda cudnie - fajnie pasują do siebie :-)
Zwijanie kółek idzie Ci dobrze, więc może w quilling pójdziesz?
Zimę lubię tylko dla takich widoków!
wspaniały koszyczek
OdpowiedzUsuńCóż tu napisać.... świetne! Tylko... jak Ci się udało tak cienkie płatki ulepić? Pozdrawiam! ;))))))))))))))
OdpowiedzUsuńŚliczny koszyczek.Piękna zima.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWreszcie dotarłam ,ostatnio mam strasznie opóźniony zapłon z komentami ,ale czasowo nie wyrabiam ,więc czuję się chyba ausprawiedliwiona,prawda.
OdpowiedzUsuńGosieńko koszyczek superowy i z jajeczkami wygląda świetnie .
Tak sobie myślę ,że może też bym coś uplotła,tak dawno już tego nie robiłam ,że pewnie nie pamiętam co i jak .W razie czego wpadnę do Ciebie na konsultacje,bo Ty teraz jesteś w tym temacie bardziej niż ja .
Widzę ,że zimna porcelanka w wiklinie też znalazła zastosowanie i dodała plecionce fajnego klimatu .
Buziaki kochana :)
Myśli może nieuczesane ale koszyczek jak najbardziej uczesany:) Gosiu super! Ech tęskno mi do sanek i do górek:) Zazdroszczę widoku z okna tego tez mi brakuje, w mieście takiego widoku nie uświadczę a mieszkałam na wsi...
OdpowiedzUsuńKoszyczek super! A widoki dech zapiera- wspaniałe jodły :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ... wyglada super . Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKoszyczek świetny, a te widoki... Można nie lubić zimy, ale nie można jej odmówić uroku. Nie mam na myśli takiej z błotem, ale tej z pięknym białym puchem.
OdpowiedzUsuńrewelacyjny ten koszyczek, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę taki sposób plecenia z papierowej wikliny i bardzo mi się on podoba. Wbrew pozorom, chyba tutaj trudniej zachować równości niż przy tradycyjnej wersji :) Jestem pewna, że każdy kolejny wytworek będzie łatwiejszy do zrobienia.
OdpowiedzUsuńPomysł super, a wykonanie bardzo ciekawe ; ) gorąco pozdrawiam
OdpowiedzUsuńcudownie prezentuje się z tymi jajeczkami!
OdpowiedzUsuńKoszyczek przeuroczy. Małgosiu kochana, w Nowym Roku życzę Ci wielu twórczych pomysłów. Serdecznie Cię pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńFajny koszyczek, ciekawy miałaś pomysł :)
OdpowiedzUsuńŚwietna dekoracja przedwielkanocna. A widoki powalające! Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńHa ha ha to ja już jestem w trzecim okresie życia
OdpowiedzUsuńKoszyczek pięknie wyplotłaś
Pozdrawiam
Fajnym byłaś dzieckiem, kreatywnym. Takie dzieci są najfajniejsze, od razu widać, że miałaś beztroskie dzieciństwo. Cudownie!
OdpowiedzUsuńKoszyczek w sam raz na jaja i widzę,że już przygotowujesz się do świąt. W tym roku są wcześnie:) No i ta porcelana... Fajnie wszystko razem wymyśliłaś.
Koszyk z jajeczkami prezentuje sie iście wiosennie:)
OdpowiedzUsuńWidzę,że jak byłaś dzieckiem,to miałaś inwencję twórczą w zabawie,a teraz ta inwencja objawia się w twórczości i felietonach,no i prawidłowo,bardzo mi się to podoba,tak samo jak podoba mi się koszyczek,też nie lubię wyplatania,a rurki mnie pociągają i ostatnio na Pintereście znalazłam kurs,w który rurki się skleja ze sobą,zrobiłam taki koszyk i niedługo go pokażę.Kwiatki z zimnej porcelany zachwycają mnie niezmiennie,prawie obwąchiałam monitor,piękne są te fiołki,pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńUwielbiam zimie, dla mnie mogłaby trwać wiecznie, ale rozumiem osoby które jej nie lubią, choćby moją babcię, jeśli chodzi o koszyczek, pierwszy raz widzę takie cudo z wykliny, ciekawa jestem jak takie coś powstaje, chyba trudno, bo wyklina jest twarda, ale efekt końcowy jest tego wart
OdpowiedzUsuńKoszyczek jak koszyczek, ale przyozdobienie to już nadaje mu całkiem innego charakteru :-)
OdpowiedzUsuńA kto powiedział, że w życiu nie trzeba sobie ułatwiać, trzeba i to jak najbardziej:) Koszyk ekstra w sam raz na wielkanocne jajeczka:) W dzieciństwie tez uwielbiałam zimowe zabawy:)
OdpowiedzUsuń