Nie wiem dlaczego, ale wciąż ciągnie mnie do malowania kwiatków. Planuję niby, że zrobię coś innego, a kiedy sięgnę po farby i pędzelek - jakieś "siły" kierują moją ręką i bezwiednie zaczynam malować kwiaty.
Kiedy chodziłam do szkoły podstawowej, na ostatnich stronach zeszytów rysowałam nogi wszystkich nauczycielek, które mnie uczyły... Wówczas nie malowałam kwiatów, tylko nogi, albo profile twarzy, całe postacie itp. Chyba powrócę do tamtych lat i zacznę malować nogi, bo przez te kwiatki robi się tu chyba nudno....
Kubeczek pomalowałam farbami do ceramiki, które nie wymagają wypalania, a więc zabiera to mniej czasu. No i oczywiście maluje z pamięci i bez żadnego szablonu, po prostu to, co mi przyjdzie do głowy.
Jak uciec od szarej rzeczywistości i wszelkich problemów dnia codziennego? Najlepiej przenieść się do oazy spokoju, gdzie można oddać się wszystkim swoim pasjom... To naprawdę najlepsze panaceum na wszystko!
Świetne prace i bardzo ciekawy blog :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo;) Pozdrawiam i zapraszam częściej)
OdpowiedzUsuń