Uwielbiam starocia. To pudełeczko, czy też skrzyneczkę dostałam od moje cioci. Zapewne ma już blisko sto lat, a może i więcej, ale bardzo mi się podobało. Żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia, jak wyglądało w oryginalnej wersji, ale teraz już nie przywrócę jego pierwotnego wyglądu. Mogę je jedynie opisać, że było i oczywiście jest z drewna. Tyle, że wcześniej miało nieciekawy wygląd. Drewno ściemniało i gdyby spojrzał na to pierwszy lepszy człowiek, który nie gustuje w starociach - stwierdziłby na pewno, że jest to rupieć, który nadaje się jedynie do wyrzucenia. Jednakże ja przywiązuję ogromną wagę do rzeczy starych, a zwłaszcza, jeśli stanowią pamiątkę po kimś z rodziny – dlatego postanowiłam je odnowić. Być może dla kolekcjonerów antyków, byłoby ciekawsze w wersji naturalnej, ale doszłam do wniosku, że jego prostota raczej nikogo by nie zaciekawiła. A jeżeli, to już nie ma o czy mówić, bo zmieniłam jego wygląd. Najpierw pomalowałam go białą farbą akrylową, ale że coś tam prześwitywało, pomalowałam akrylowym różem. Następnie nakleiłam wycięte z serwetki kwiatuszki i polakierowałam. Pomimo, że nie jestem zwolenniczką tego koloru, pudełeczko stało się bardziej weselsze i teraz może służyć do wielu celów. Ale mam jeszcze trochę staroci, które pokaże po ,,renowacji''...
Jak uciec od szarej rzeczywistości i wszelkich problemów dnia codziennego? Najlepiej przenieść się do oazy spokoju, gdzie można oddać się wszystkim swoim pasjom... To naprawdę najlepsze panaceum na wszystko!
niedziela, 23 marca 2014
Różowe pudełeczko
Uwielbiam starocia. To pudełeczko, czy też skrzyneczkę dostałam od moje cioci. Zapewne ma już blisko sto lat, a może i więcej, ale bardzo mi się podobało. Żałuję, że nie zrobiłam zdjęcia, jak wyglądało w oryginalnej wersji, ale teraz już nie przywrócę jego pierwotnego wyglądu. Mogę je jedynie opisać, że było i oczywiście jest z drewna. Tyle, że wcześniej miało nieciekawy wygląd. Drewno ściemniało i gdyby spojrzał na to pierwszy lepszy człowiek, który nie gustuje w starociach - stwierdziłby na pewno, że jest to rupieć, który nadaje się jedynie do wyrzucenia. Jednakże ja przywiązuję ogromną wagę do rzeczy starych, a zwłaszcza, jeśli stanowią pamiątkę po kimś z rodziny – dlatego postanowiłam je odnowić. Być może dla kolekcjonerów antyków, byłoby ciekawsze w wersji naturalnej, ale doszłam do wniosku, że jego prostota raczej nikogo by nie zaciekawiła. A jeżeli, to już nie ma o czy mówić, bo zmieniłam jego wygląd. Najpierw pomalowałam go białą farbą akrylową, ale że coś tam prześwitywało, pomalowałam akrylowym różem. Następnie nakleiłam wycięte z serwetki kwiatuszki i polakierowałam. Pomimo, że nie jestem zwolenniczką tego koloru, pudełeczko stało się bardziej weselsze i teraz może służyć do wielu celów. Ale mam jeszcze trochę staroci, które pokaże po ,,renowacji''...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jestem niezmiernie wdzięczna za każdy komentarz pozostawiony pod moim postem i zawsze składam rewizytę wszystkim obserwatorom, Wasze komentarze są dla mnie bardzo budujące,bo dzięki nim mój blog ma szanse na dalszy rozwój. Dziękuję...