środa, 23 stycznia 2019

Wyraz wdzięczności


Zupełnie wyszło mi z głowy, że w ubiegłym roku zrobiłam świecznik w postaci szczęki z zimnej porcelany?! No i zapomniałabym go pokazać... Jest to druga moja praca tego typu. Pierwszą zrobiłam dla naszej blogowej koleżanki ANI, a zobaczyć ją możecie na moim blogu w poście pt.: ,,Francowate złote rybki”;) No i oczywiście dowiecie się dlaczego zrobiłam Ani ,,psikusa”;)

Tym razem jednak nie był to ,,psikus” a wyraz ogromnej wdzięczności dla pewnego Pana doktora. Dentysty oczywiście, bo tylko tych panicznie bałam się od dzieciństwa... Na szczęście ząbki mam w porządku, ale tym razem dziurkę trzeba było ,,załatać”. W związku z tym, padł na mnie blady strach, serce w gardle, w brzuchu ,,przemarsz wojsk” i drgawki, jakbym cierpiała na chorobę Parkinsona... A tak na marginesie: Którą z chorób mieć lepiej? Parkinsona, czy Alzheimera? No jasne, że Parkinsona, bo lepiej choć odrobinę wypić, aniżeli zapomnieć ;)

Po małej dawce humoru wracam do tematu. Po wejściu do gabinetu o mały włos nie zemdlałam, bo ujrzałam młodziutkiego, ale bardzo przystojnego i sympatycznego młodzieńca;) Już miałam zamiar uciec, bo pomyślałam, że taki młodziutki Pan doktor nie da sobie rady z moją dziurką...  Z dziurką w zębie oczywiście;) I bez głupich skojarzeń proszę, bo już widzę wyszczerzone ząbki co niektórych moich ,,złotych rybek”;)

Zakończę może już ten temat by oszczędzić co niektórym monitorów, a poza tym jak zwykle mogę się za dużo rozpisać;) Na zakończenie dodam tylko, że po wizycie w gabinecie dentystycznym, po ,,załataniu dziurki” – przestałam się bać?! I z największą przyjemnością pójdę tam jeszcze raz, jak zajdzie taka potrzeba. Pan doktor nie dość, że przesympatyczny, to dentysta pierwszej klasy?! Dlatego w podziękowaniu za ten profesjonalizm w swoim ,,fachu”, a zwłaszcza za to, że wreszcie przestałam się bać – zrobiłam Panu doktorowi pamiątkę po ,,strachobździlu” ;) Bo przecież słowo ,,dziękuję”, to wg mnie naprawdę zbyt mało...













6 komentarzy:

  1. Jednego tylko żałuję .. że nie mogę zobaczyć miny dentysty jak mu wręczasz ten prezent :-) Swoją reakcję pamiętam doskonale, jak by to było wczoraj :-)
    Widzę, że nie wyszłaś z wprawy jeżeli chodzi o lepienie z porcelanki :-)
    Powiem jedno .. ale wkoło jest wesoło.
    Buziaki Gosiu i niech wena twórcza i poczucie humoru Cie nie opuszcza.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podłączam się pod zdanie Ani - chciałabym widzieć minę pana dentysty. Świetny pomysł, Gosieńko. Aczkolwiek ja ostatnio byłam u lekarza, który całkiem przeciwne otwory obsługuje i tak mi przyszło na myśl, jak wyglądałby porcelanowy model... no dobrze, to już może czas skończyć ten komentarz:):):)
    Buziaczki serdeczne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też chciałabym widzieć minę dentysty.:) Piękne ząbki odpicowałaś Małgosiu, a swoich się nieźle naczyściłaś... Oj wesoło u Ciebie, jeszcze trochę i monitor będę musiała czyścić. Pozdrawiam cieplutko.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Podziwiam przede wszystkim Twój humor! A prezencik też fajowy, pan doktor musiał mieć niezłą minę na widok takiego upominku. Pozdrówka:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Gosiu ty zawsze zaskakujesz mnie swoją pomysłowością, kreatywnością i wyobraźnią :) Uwielbiam Twoje posty i Twoje prace. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że pan doktor miał również poczucie humoru :))) Ale projekt jest przezabawny - to cała Ty Małgoniu!
    Przesyłam serdeczne uściski.

    OdpowiedzUsuń

Jestem niezmiernie wdzięczna za każdy komentarz pozostawiony pod moim postem i zawsze składam rewizytę wszystkim obserwatorom, Wasze komentarze są dla mnie bardzo budujące,bo dzięki nim mój blog ma szanse na dalszy rozwój. Dziękuję...