Zaraziłam się kolejną techniką tworzenia. A wszystko przez naszą
blogową koleżankę, czyli DANUSIĘ;) Bo gdyby nie zaczęła robić bransoletek, to
na pewno nie przyszłoby mi do głowy, żeby zająć się tym? Nie znaczy to, że
,,papuguję”, bo gdyby nie imieninowy prezent od niej, z zawartością pięknie
uplecionej bransoletki i woreczków z koralikami, to nie ujrzelibyście na moim
blogu ani jednej fotki z biżuterią... Bo wydawało mi się to ,,czarną magią”?
Nawet ta cholerna makrama?
No, ale nie byłabym sobą, gdybym nie zaczęła ,,słuptać”. Mam
na myśli makramę. Trudno mi nawet zliczyć ile razy zaczynałam, ile razy myliłam
się, i ile razy rozplątywałam te supły, bo każdy rządek wychodził mi inaczej?
Te pomyłki są nawet widoczne na zdjęciach, które dzisiaj pokażę. Ale teraz już
wiem, jakie błędy popełniałam. I teraz plotąc sznureczek, mogę sobie nawet
gadać przez telefon;)
No i ta ,,kusicielka” namówiła mnie na zakup koralików,
sznureczków etc. W promocyjnej cenie rzecz jasna... Jak ujrzałam ten promocyjny
towar, to pakowałam do koszyka wszystko, co popadło. Ale zanim przejrzałam inne
ozdóbki, to towar znikał z mojego koszyka? Tak się uwijałam z tymi zakupami, że
teraz mam sznurki grubości sznurowadeł do butów... No, ale coś z tego uplotę...
Bransoletka od Danusi nie dawała mi spokoju. Oglądałam ją codziennie
przez całe dziesięć dni?! I za nic nie mogłam pojąć, jak ona ją zrobiła?! To po
prostu spędzało mi sen z powiek. A ile tutoriali naoglądałam się? Myślałam, że
pęknie mi głowa od tych różnych obcych języków... I niczego nie nauczyłam się,
bo na początku filmików pokazy odbywały się w normalnym tempie. A potem w
przyśpieszonym. To był dopiero koszmar?! Dobrze, że nie słyszeliście mojej biegłej
znajomości ,,łaciny” w tych momentach...
Postanowiłam już nie oglądać tych filmików, bo miałam dosyć
półgodzinnej ,,paplaniny” jakichś cudzoziemek, rozkładania koralików, nożyczek,
żyłek etc. Położyłam przed sobą bransoletkę od Danusi i gapiłam się na nią, jak
,,sroka w gnat”. Podważałam pensetą koraliki, żeby dojrzeć, w które dziurki
nawlekała nitki. No i po tylu dniach udało się! Może nie identycznie, ale
jeszcze dojdę do tego... No i w taki sposób ,,zakoralikowałam” się. I kombinuję
sama, jak koń pod górę, ale coś mi tam już wychodzi. Uprzedzam, że fotek będzie
sporo, bo nie każdą bransoletkę udało mi się sfotografować w odpowiednim
położeniu.
A na zakończenie, co prawda z opóźnieniem, ale lepiej późno, niż wcale - chciałam bardzo podziękować dwom Danusiom – ,,detekywom”, które sprawiły mi ogromną niespodziankę w dniu imienin. Nie wiem, skąd wiedziały kiedy je obchodzę i czy się zmówiły, bo prezenciki przyszły do mnie tego samego dnia? Bardzo dziękuję Wam dziewczynki;) Jesteście kochane;) Od DANUSI, która znana jest z pięknych hafcików dostałam kartkę z czarną różyczką i kominiarczyka, który podobno przynosi wszystkim szczęście;) Mogłam wreszcie na żywo podziwiać jej misterną pracę;) Jeszcze raz bardzo Ci dziękuję Danusiu;)
Zaś od DANUSI, czyli tej ,,kusicielki” dostałam śliczną karteczkę,
bransoletkę i mnóstwo ,,przydasi”;) No i teraz zdecydowanie zmieniam zdanie, bo
to nie przez nią, ale dzięki niej poczyniłam pierwsze kroki w tej technice;) Jestem
jej bardzo wdzięczna za eksternistyczne szkolenia i ,,pomoce naukowe";) Bardzo Ci dziękuję Danusiu
za wszystko;)
o a czemu tu jeszcze nikogo nie było?? Wszystkim chyba odebrało mowę tak jak mnie . Nie piszę że mi szczęka wypadła, bo jak dalej tak pójdzie to zostanę całkowicie szczerbata. Ale fakt niezaprzeczalny że na całą noc mi mowę odebrało I w dalej nie wiem co ma napisać?? bo poczułam się jak w jakimś sklepie z biżuterią. Gosiu gratuluję !!! bransoletki są piękne a ich ilość i różnorodność mnie powaliła. Są cudne wszystkie i coś mi się zdaje że znalazłaś swoje powołanie. Wyszło pięknie i nawet ze sznureczkami sobie poradziłaś koncertowo.
OdpowiedzUsuńBuziaczki i miłego dnia Ci życzę
no właśnie!
OdpowiedzUsuńodebrało mowę...
bo jak dla mnie to nasza Gosia chyba właśnie otworzyła sklep z biżuterią!
;-D
to ci dopiero! ;-D
Oooo, widzę, że się zakoralikowałaś :) Ostrzegam tylko, że to wciąga... ale w sumie to chyba dobrze :))) Bransoletki wyszły świetnie, bardzo udany debiut. No i cieszę się, że jakoś do mnie trafiłaś ;)
OdpowiedzUsuńCzy i mnie odebrało mowę, chyba tak. Gosiu jesteś niesamowita. W karteczkach już jesteś specjalistką, teraz przyszłą kolej na sznureczki i koraliki. Biżutki wyszły Ci rewelacyjne i najważniejsze, doszłaś do tego sama, metodą prób i błędów oraz wnikliwego podpatrywania gotowego wyrobu od Danusi. To najlepszy sposób na nauczenie się od podstaw, tego czego zagraniczne filmiki nie pokazują.
OdpowiedzUsuńDetektywki Danusie, wyczytały między wierszami, kiedy świętujesz imieniny, spojrzały w kalendarz a ten potwierdził ich przypuszczenia, i nie było wielkim problemem by zrobić Ci niespodziankę.
cieszę się, że karteczka z czarną różą skradła Twoje serce a kominiarczyk choć nie oprawiony dotarł do Ciebie. Czy przyniesie Ci szczęście to tylko od Ciebie zależy, jak bardzo będziesz w jego sprawczą moc wierzyć.
Pozdrawiam.
Normalnie mnie zatkało:) Cudeńka stworzyłaś! Masz talent, chociaż nie wierzyłaś w siebie :)
OdpowiedzUsuńJednym słowem zatkało kakao i jak widać nie tylko mnie zdziwko chapło.
OdpowiedzUsuńKochana nie masz pojęcia jak się cieszę ,że Twoje podpatrywania i moje nauki dały takie fajne owoce.
Wreszcie ruszyłaś z miejsca z tą makramą i koralikami i teraz będzie już tylko z górki,uważaj tylko pazurków czy tipsów nie połam haha:)
Kochana bransolety jak ta lala,świetne i każdy znajdzie w nich coś dla siebie .
Prezent od mojej imienniczki superowy,róża cudna a kominiarczyk niech przynosi szczęście każdego dnia.
Buziaki Małgoś :)
O żesz Ty! Teraz wiem gdzie byłaś, gdy Cię nie było. Zamknęłaś się w swojej samotni razem z tymi koralikami i sznurkami i proszę co powstało. Cała gama śliczności w różnych kolorkach i technikach. No Gosiaczku muszę powiedzieć, że i mnie zatkało. Ale dałaś popis. Nie dość, ze pokazałaś nam nowe techniki, których u Ciebie jeszcze nie widzieliśmy, to na dodatek tyle tego nasupłałaś, że sklep możnaby otworzyć. Troche mi wstyd, ze nie wyczaiłam Twoich imienin. Zapisałam sobie jednak i juz obiecuję poprawę. Buziaczki przesyłam i ściskam mocno.
OdpowiedzUsuńWow, ale śliczności :)
OdpowiedzUsuńPrzepiekne bransoletki. Nic dziwnego, ze zarazila sie Pani ta technika. Sama czuje, ze zaraz siegne po moje zapomniane zbiory koralikow :)
OdpowiedzUsuńDawno do Ciebie nie zaglądałam, jakoś ostatnio czasu brak... Ale nadrabiam ! :) No i nie zawiodłam się, u Ciebie jak zwykle pełno humoru, nowych prac i kolejnych wyzwań. Prezenty śliczne, i ja również w takim razie dołączam się do życzeń imieninowych !! Pozdrawiam Cię cieplutko <3
OdpowiedzUsuńJestem oczarowana nie tylko ilością prac, ale również ich pięknem. Bransoletki wyglądają znakomicie. Aż chce się takie nosić. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńOch Małgosiu rewelacja !! Kolejna techika uCiebie zawitała i wychodzi CI to rewelacyjnie ! Wspaniała robota ! Kochana jestem z Ciebie dumna, że udało CI się znaleść rozwiązanie i w koncu udało CI się upleść branoletkę na wzór jaką dostałaś, super :)
OdpowiedzUsuńNo i poszła jak burza :-).
OdpowiedzUsuńZaszalałaś na całego! Takiego wysypu biżuterii to się nie spodziewałam :-). Nic tylko pogratulować zaciętości, wytrwałości i chęci! Mnie najbardziej podoba się ta na drugim zdjęciu (morelowa?) i czerwona makramowa. Super!
Oho, najpierw zostałam oświecona o cudownych walorach zimnej porcelany, a teraz widzę, że będę musiała podskoczyć po sąsiedzku na krótki kurs wyplatania takich cudowności :) Wygląda na wciągające zajęcie, no i jaki efekt!
OdpowiedzUsuńPo tym marudzącym wstępie spodziewałam się jakiejś prostej, amatorskiej bransoletki a tu ...... same cudowności! Gosiu, niewątpliwie masz do tego dryg. Wszystkie są śliczne, oryginalne i różnorodne. A ta czerwona z klamerkami (???) jest rewelacyjna. Coś mi się wydaje, że to początek nowej pasji i wkrótce będziemy podziwiać kolejne cudeńka. A swoją drogą to czasem mam wrażenie, że tylko ja nie koralikuję. Buziaczki!
OdpowiedzUsuńŚliczne bransoletki , każda mi się podoba :*
OdpowiedzUsuń