piątek, 25 kwietnia 2014

Leśna ramka

Po raz pierwszy biorę udział w wyzwaniu. Jest to wyzwanie siódemkowe nr 4 na blogu ,, Moje cuda, cudeńka".















Tematem wyzwania jest ramka na zdjęcie, od podstaw robiona ręcznie. A więc, zrobiłam ją zgodnie z zasadami, które wyznaczyła organizatorka zabawy. Co prawda, do dziesiątego maja jeszcze daleko, ale akurat miałam natchnienie, by zrobić ją właśnie dzisiaj.
A oto moja pierwsza, wyzwaniowa praca.
























Ramkę wykonałam z papierowej wikliny. Jej elementy złączyłam poprzez użycie kleju z pistoletu. Następnie pomalowałam brązową farbą, bo chciałam uzyskać efekt drewna. Szyszkom ,,wyskubałam" środki, pomalowałam białą farbą i przykleiłam do ramki.Całość kilkakrotnie polakierowałam. Na tylnej stronie ramki umieściłam przeźroczystą, twardą folię. Całość przykleiłam do wcześniej pomalowanej (też w kolorze drewna) tekturki, a na niej samoprzylepną taśmą przymocowałam zawieszkę. I tak powstała moja leśna ramka...

orazek szyszki papierowa wiklina























Muszę przyznać, że podobają mi się te wyzwania ;)

A to fotki z przebiegu pracy. Oczywiście nie wszystkie, bo zajęłyby zbyt dużo miejsca.






















































































czwartek, 24 kwietnia 2014

Chabrowy kubeczek

Nie wiem dlaczego, ale wciąż ciągnie mnie do malowania kwiatków. Planuję niby, że zrobię coś innego, a kiedy sięgnę po farby i pędzelek - jakieś "siły" kierują moją ręką i bezwiednie zaczynam malować kwiaty.



















Kiedy chodziłam do szkoły podstawowej, na ostatnich stronach zeszytów rysowałam nogi wszystkich nauczycielek, które mnie uczyły... Wówczas nie malowałam kwiatów, tylko nogi, albo profile twarzy, całe postacie itp. Chyba powrócę do tamtych lat i zacznę malować nogi, bo przez te kwiatki robi się tu chyba nudno....



















Kubeczek pomalowałam farbami do ceramiki, które nie wymagają wypalania, a więc zabiera to mniej czasu. No i oczywiście maluje z pamięci i bez żadnego szablonu, po prostu to, co mi przyjdzie do głowy.

Słoneczniki na tacy

Słoneczna pogoda trochę rozleniwia, a tym samym odciąga od pracy twórczej. Chęć na zrobienie czegokolwiek, dopada mnie późnym wieczorem. W taki sposób powstała taca, na której nakleiłam słoneczniki.



















Oczywiście taca była gotowa, jakaś drewnopodobna, ale zniszczona. Więc postanowiłam ja trochę ,,ożywić". Przed przyklejeniem słoneczników pomalowałam ją białą farbą acrylową. Po naklejeniu słoneczników, brzegi pomalowałam zielenią, a potem jak zwykle postawiłam trochę kropek. Na to kilka warstw lakieru i gotowe.

środa, 9 kwietnia 2014

Kielichy, wazoniki i świeczniki























Lubię drewniane ozdoby. Mój syn Mateusz robi je w wolnym czasie. No, niestety – tokarka, frezarka czy inne urządzenia, to już nie dla mnie. Tak jak pisałam w poście ,,drewniane twory” mogę je jedynie ozdabiać. Jednakże dzień jest dla mnie za krótki, by pogodzić domowe obowiązki z pasją. Najchętniej poświęcałabym całe dnie na to, co lubię robić, bo pomysł goni pomysł, a tu wciąż trzeba się do czegoś odrywać. Mateusz z kolei ma więcej czasu, a więc potrafi cały dzień poświęcić na to, co lubi robić.























To druga strona kielicha. Po zakończaniu był woskowany, a potem polakierowany.

 





















Żaden kawałek drewna się nie marnuje. Ten wazonik też powstał z jakiegoś odpadu i czeka na moje wykończenie.





































Świecznik ,,beczułka" pomalowany jest bejcą i polakierowany. Jest prosty, ale jak widać nawet mały kawałek drewna można do czegoś wykorzystać.




















Wielkanocny mix




















Minął tydzień, a ja nie zamieściłam ani jednej pracy. Leniuchowałam. Zdarza się... Dopiero dzisiaj dopadło mnie twórcze natchnienie. Zastosowałam trzy metody zdobienia.  Na koszyczkach decupage, jajko ręcznie malowane i ręcznie robione różyczki z bibuły. Pierwszy raz robiłam kwiatki i doszłam do wniosku, że nawet fajnie się je robi. Zostały mi jeszcze trzy koszyczki i kilkanaście jajek. Mam nadzieję, że jutro uda mi się coś wymyślić...









































Jako podłoże do koszyczków zastosowałam bombkę styropianową. Przecięlam ją na dwie połówki i owinęłam bibułą. Na to przykleiłam duże jajko, potem małe jajeczka, obok różyczkę, a z tyłu wkleiłam suszone rośliny. Oczywiście koszyczki polakierowałam. Nie całe, tylko miejsca, gdzie naklejony jest zajączek. No i wyszedł mi taki wielkanocny mix...




środa, 2 kwietnia 2014

Trawa widmo
























Pierwszym pomysłem, który wpadł mi go głowy, było oklejenie butelki długimi źdźbłami suszonej trawy. Była dosyć sztywna, więc po naklejeniu trochę odstawała. A więc, pomalowałam ją. Nie wyglądała tak, jak sobie ją wyobrażałam, no to pomalowałam całą butelkę czerwoną i czarną farbą. Potem zrobiłam parę białych smug. Też nie była ciekawa. Przynajmniej mnie się nie podobała. Po jakimś czasie zaczęłam kropkować ją patyczkiem do szaszłyków.Tak z nudów...


butelka ręznie malowana czerwona
























Naklejona suszona  trawa może nie jest widoczna na zdjęciu, ale w rzeczywistości jest widoczna i wyczuwalna w dotyku. Butelka jest po prostu chropowata. Całość kilkakrotnie polakierowałam, a na koniec zrobiłam jeszcze kilka złotych rysek. No i wydaje mi się, że jest nawet niezła...Taka trawa widmo...