wtorek, 17 stycznia 2017

Szczęśliwy pech


Zaczęłam właśnie pisać o tym, jak poznałam ANIĘ, a ze śmiechu łzy z oczu już ciekną mi ciurkiem. Bo w 2014 roku akurat byłam blogerką z niecałym, trzymiesięcznym stażem i niewiele osób wówczas do mnie zaglądało. Niewiele? Nikt nie zostawił komentarza pod tym postem, tylko Ania?! Nie wiem, czy wystraszyli się mojej nieudolnej pracy, czy tego, że piszę wprost to, co mi ślina na język przyniesie... A może odstraszający był tytuł posta? Pewnie tak...Bo do dzisiaj to odczuwam, że co niektórzy widząc tytuły postów, omijają mojego bloga szerokim łukiem;) Tak,tak... To da się wyczuć, ale na zdrowy rozsądek, to przecież ja ponoszę odpowiedzialność za swoje tytuły, publikacje etc.

Tamten tytuł był chyba najgroźniejszy, bo brzmiał cyt.: ,,JAK PECH,TO PECH". Kto nie bojaźliwy niech czyta... Rozumiem, że dla wierzących w zabobony, był to post do ominięcia, bo a nuż jakaś czarownica siedzi przy monitorze i kusi do złego? Ale mnie wówczas naprawdę wystarczał tylko ten jeden, jedyny komentarz Anulki, z którego śmiałam się nieustannie przez trzy dni?! No przecież wydaje się to niemożliwe, a jednak możliwe;) Drugiego dnia już czkawki dostałam?! A trzeciego zaniemówiłam... Jedynie śmiałam się;) Domownicy już mieli zamiar wezwać lekarza... 

Anulko, jak ja Cię uwielbiam za to poczucie humoru, za odwagę, za szczerość i za to, że jesteś;) A przede wszystkim za to, że dzięki temu ,,połamańcowi” Cię poznałam?! A dzięki Tobie DANUSIĘ i HANIĘ etc. Nieprawdą więc jest, że Anię po raz pierwszy poznałam w Poznaniu...Poznałam ją na swoim blogu. Tyle, że wirtualnie... Ten jej komiczny komentarz, na zawsze pozostanie w mojej pamięci;) Jak ja uwielbiam ludzi z poczuciem humoru! Uwielbiam wszystkich tych, którzy odbierają moje posty ze zrozumieniem;) Wyczuwam po komentarzach, kto ma to poczucie humoru, a kto nie...A propos Ani: ma głosik słowika, miły, dźwięczny... Płynie od niej ciepło i dobro, jest kompanem do wszystkiego, niesamowicie zdolna, praktyczna, koleżeńska, dowcipna, pracowita, dokładna, zrównoważona (czasami może i nie), ale za to ją lubię! I już brak mi słów uznania;) Resztę, Czyli DANUSIĘ i HANIĘ opiszę w swoim czasie. Wracając do Ani, to właśnie dzięki temu, że dodała komentarz do tego ,,pechowego” posta – poznałyśmy się bliżej;) A jednak pech, przynosi szczęście? Chociażby takie, jak poznanie Ani i reszty ,,trójcy świętej”;););)


,,Poznanianki”, nie macie pojęcia jak Was uwielbiam! Chyba samej siebie nie lubię tak, jak Was! Dziewczyny, jesteście naprawdę wspaniałe! Jeszcze trochę, a będziecie miały dwuczłonową nazwę;) A wracając do mojej pracy, którą skomentowała Ania, to przysięgam, że więcej tak się nie skompromituję... Ale z kolei, jak będę pokazywała wszystko to, co mi wyszło ,,cacy”, to będzie smutno? Myślałam już o zorganizowaniu zabawy zatytułowanej: ,,Praca do kitu”, ale czy ktoś by chciał pokazywać swoje nieudane dzieła? Oprócz mnie, to chyba nikt... Ale, jeśli macie takie prace i chcecie się pobawić, to piszcie do mnie;) Dane do kontaktu na moim blogu;) Oczywiście najlepsze ,,kity” zostałyby wynagrodzone;)
A na zakończenie pokażę Wam swoją ostatnią pracę do ,,kitu”, czyli pierwsze ,,kręciołki”;)  Te trzy ,,kręciołki”, których fotkę pokazałam wyżej, są wyjątkowo udane i niepowtarzalne;) To nie to, co  mój nieudaczny ,,świeczniczyna"..


P.S. Chciałam pokazać na zdjęciu tylko samą Anię, ale tych dwóch ,,kręciołków" za nic, nie dało się usunąć... No wiadomo przecież, że jak pech, to pech... Ale jaki szczęśliwy?!

25 komentarzy:

  1. Zgadzam się w 100% też miałam takiego PECHA że poznałam Anię - tylko ja mam to szczęście,że mam do niej bliżej! Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To szczęściara z Ciebie Ewuniu;) mY mamy do niej bardzo daleko...

      Usuń
  2. Fajnie się czyta takie posty;-)
    Wszystkiego najlepszego dla Was dziewczyny;-)
    P.S. Wielkopolska górą:-):-) bo ja też z Wielkopolski:-):-):-)

    OdpowiedzUsuń
  3. No proszę Cię Gosia .. jakiego pecha. to było coś najfajniejszego pod słońcem a jeszcze pamiętam naszą pierwszą rozmowę telefoniczna jak usiłowałaś mi bardzo wytłumaczyć gdzie mieszkasz a ja ze stoickim spokojem wyjaśniłam że znam doskonale Twoją miejscowość bo to rodzinne strony mojego męża. I jak tu nie wierzyć w działalność sił wyższych !!
    Pomysł na "Kitową" zabawę doskonały , ja się tam swoich nieudanych prac nie wstydzę. A Twoje debiutanckie kręciołki wcale nie są złe. Mnie się ten świecznik podoba. I dobrze że wycięłaś z fotki dziewczynek , w takim towarzystwie aż miło być !!
    Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I oczywiście miało być że dobrze że Ci NIE udało wyciąć Hani i Danusi

      Usuń
    2. Ha ha ha ha ! Aniu , napisz jeszcze raz;)

      Usuń
  4. Wpadam na blogera z rana, a na pulpicie waryjatki ?
    Przecieram oczy kilkakrotnie,ba nawet lecę je przemyć do łazienki ,zachodzę w głowę czy aby się wyspałam,czy może coś nie teges z tymi postami,albo ze mną haha :)
    Brnę dalej i co widzę ?
    Gosiu na wspominki Ci się zebrało ?Jeny jak dobrze,że nie wypominki 
    A tak poważnie też miałam tego "pecha",że  poznałam  Anulkę no i powiem Ci w zaufaniu,że uczepiła się mnie jak rzep psiego ogonu.
    Tam gdzie  pojawiają się nasze  posty ,tam i ona zaraz przybywa ze swoim komentarzem ,który zawsze rozwala system .No może teraz ciut mniej niż kiedyś ,pewnie na stare lata nam Anulka troszkę spoważniała.
    Ale zmierzam do sedna,uwielbiam te "waryjatki" z foteczki i tą waryjatkę co te fotkę pstrykała.
    Gosiu czekam na kolejne wspomnienia,ciekawe która z nas nastepnym razem będzie na tapecie?
    Co do zabawy ,ryzykuj i organizuj,bo nigdy się nie przykonasz ile jest tych odważniastych  co to swoje nieudane prace pokazują .
    Buziaki zostawiam i ściskam Cię mocno :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurcze zapomniałam dodać,uwaga cytuję .Górskiego z KMN "jak ktoś ma pecha to i palec w tyłku złamie "
      Buhahaha :)

      Usuń
    2. Ja... ja się uczepiłam ??? no może troszkę się uczepiłam , ale jak bym tego nie zrobiła to by nie było tej fotki bo byśmy się nie znały wszystkie 4 do kupy :-) Więc niech zostanie że to ja się uczepiłam .

      Usuń
    3. Ha, ha , ha! Byłam pewna, że Ania nie daruję;) Wszystkie się uczepiłyśmy Ciebie Anulko;)

      Usuń
  5. Hehehe a ja myslałam, ze to tylko ja taki nocny Marek jestem. Otwieram kompa i przy poirannej kawce taka porcja smiechu, ze tu w nowej pracy patrza na mnie jak na wariatke. No bo jak to tak rżeć do tego tableta jak kobylka po numerku na wiosne? Gosiaku no sama powiedz jak nie kochac Was waryjatki szurniete. Od razu robi sie wesolo i swiat wydaje sie lepszy. A i nikt juz znerwowac nie jest w stanie, bo wystarczy wspomniec Twoje slowa i delikwentowi co to mial ochote zwymyslac, smieje sie w twarz. Biedaczek skonsternowany pozostal i niemy! Hahaha. Takie to oddzialywanie wspolne czarownic z poznanskiego spotkania. Anulka jak piszesz ma glos słowika i sama kiedy pierwszy raz ja uslyszałam przez telefon, bylam zaskoczona. Zreszta Gosiu jak pierwszy raz slyszalam Ciebie, a raczej Twoj uroczy smiech i tylko on, bylam od razu rozbawiona. Danusia za to szczebiotała tak zawziecie, ze do glosu dojsc nie mogłam! Ech zajebiste z Was babeczki. Buziaczki Gosiaku i usciski posyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haniutku, tak Cię orzeźwił ten mój post, że aż dwa komentarzyki dodałaś;) Nie usuwałabym jednego z nich, gdyby nie fakt, że identyczne ha ha ha ha;) Zupełnie, jak MY 4;););)

      Usuń
  6. Fajne z Was babeczki. Tak kawę mogę pić każdego dnia :D Czekam na kolejne "wspominajki". Uściski :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też ściskamy Cię mocno;) Dam znać, kiedy będzie cd.Wtedy koniecznie zaparz sobie dwie kawki;)Buziaczki;)

      Usuń
  7. Małgoś, Twoje posty potrafią człowieka rozweselić. Nawet zajrzałam do tego pecha i obejrzałam połowę miski:) Wiesz, nie znam Ani tak dobrze jak Ty, ale zgadzam się, że bije od niej wielka dobroć, życzliwość i koleżeństwo - czuje to w każdym jej komentarzu. Niezwykła osoba.
    Kręciołki bardzo mi się podobają i jeszcze Ci się przyzna, że już od roku mam zachomikowane paski do quillingu, ale przeraża mnie trochę ta technika. Wydaje mi się czasochłonna i skomplikowana. No bo jak skręcić kółko to pojmuję. Ale te listeczki, łezki i inne kształty to już nijak nie czaję.
    Ściskam Cię mocno i czekam na wpisy o reszcie świetnej ekipy.
    Buziaczki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Gosieńko, że Cię trochę rozweseliłam;)O reszcie świty oczywiście będzie niebawem;) A paseczków Ci zazdroszczę, tym bardziej, że leżą i czekają na swoje 5 minut, bo mnie ta technika się bardzo spodobała;)...Pozdrawiam Cię cieplutko

      Usuń
  8. No i zobaczyłam tę sławną Chodzież :-).
    Anię poznałam osobiście zgarniając ją z peronu, ale jak tak patrzę na te Wasze fotki, to mam wrażenie że całą czwórkę znam od zawsze ;-). I tak sobie pomyślałam, że fajnie jak na blogach oprócz prac można zobaczyć takie fajne uśmiechnięte buźki.
    Z kręciołkami się rozkręcasz na dobre i to od razu na bogato - pozytywnie zakręcona duszyczko :-)
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Och Kochana, jak Ja w ogóle z Wami bym chciała się spotkać ! Z ANią to już od dawna chodziło mi po głowie , ale nie wiem jak :( Bo niestety mam strasznie daleko do niej :( DO Was wszystkich mam daleko :( Uwielbiam bloggera bo nasze przyjaźnie będą wieczne ! I wszystko będzie uwiecznione ! Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetna historia, lubię czytać takie posty opowiadające o spotkaniach rękodzielniczek i o rodzących się więziach. Często osoby które znamy realnie nie dostarczają tyle ciepła, wsparcia czy nawet pomocy przydasiowej jak te które zapoznałyśmy tutaj. zawsze jestem pod wrażeniem jak łatwo przychodzi to w naszym świecie a jak trudno czasem doczekać się tego od rodziny czy przyjaciół. Cieszę się że mimo trudnych początków zostałaś i że udało się Wam nawet przeżyć wspólnie radosne chwile osobiście a nie tylko przez "szybkę"

    OdpowiedzUsuń
  11. Gosiu Super post :)
    Uwielbiam takie historie,choć całkiem świeże,ale zabawne i to mi się w nich podoba :)
    Poczucia humoru Wam nie brakuje i za to Was dziewuszki lubię najbardziej :)
    Sorki,że piszę u Ciebie Gosieńka w liczbie mnogiej,ale to się tyczy całej Waszej paczki :)
    Super foteczki i tylko pozazdrościć wrażeń ze spotkania :)
    Buziolki :-*

    OdpowiedzUsuń
  12. oho! "Pyry" z gzikiem hardo głowy podniosły...! ;-D
    lepiej będe ważyć słowa ...albo i nie! ;-P

    Fajne z was babki i dobrałyście się jak w korcu maku!

    Gosia, a z tym "omijaniem" bloga to bym nie przesadzała...ty jesteś po prostu całkiem nieprawomyślna i zupełnie niepoprawna w tym politycznie ;-P
    a tacy w dzisiejszym świecie poprawności politycznej są w zdecydowanej mniejszości i ta (lepsza) mniejszość do ciebie zagląda.
    Czyli zasadniczo już "wyselekcjonowana"... to tylko się cieszyć! ;-DDD

    ee....e jakimś dziwnym kierunku ten mój wywód popłynął.... znaczy, że my wszyscy tutaj "dzieci specjalnej troski" jesteśmy...? O_0

    No i dobrze! Przynajmniej bawimy się w doborowym towarzystwie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Eeee no jak by to zdjęcie wyglądało, a właściwie Anulka na zdjęciu gdybyś resztę wycięła??
    Jak to blog potrafi połączyć- a mówią internet bezduszny.
    Większość niewypałów trafia u mnie do kosza, ale mam takie z których byłam strasznie dumna wtedy- a teraz aż żal d...ściska, więc jak trzeba będzie mogę podesłać :))))
    Buziaki, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak ja Cię rozumiem, Gosiu. Anulki osobiście nie poznałam, ale z Danutką miałam już do czynienia. Jeśli i Anulka nadje na tych samych falach, to przyznam... uwielbiam Was <3 Dzięki takim osobom świat niewątpliwie staje się lepszy, i to nie tylko odrobinę...

    OdpowiedzUsuń
  15. Eh ale fajowe wspomnienia!!! Fajnie ze wspólne pasje tak łącza ludzi! A świecznik jak na pierwszy raz wcale nie jest najgorszy i tak brawo za odwagę!!! Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Jestem niezmiernie wdzięczna za każdy komentarz pozostawiony pod moim postem i zawsze składam rewizytę wszystkim obserwatorom, Wasze komentarze są dla mnie bardzo budujące,bo dzięki nim mój blog ma szanse na dalszy rozwój. Dziękuję...