środa, 17 sierpnia 2016

,,Pogodynką" nie jestem



Nie wiem, jak Wy, ale ja już czuję w powietrzu jesień. Wieczory i ranki są chłodne, a wręcz zimne. Przynajmniej dla mnie. Ale to nieistotne co czuję, bo przecież  ,,pogodynką” nie jestem, a straszyć Was też nie mam zamiaru. Mogę jedynie pocieszyć, że jak wynika z długoterminowych prognoz, to jeszcze mają być te cieplutkie i słoneczne dni;) Żadnego wypoczynkowego wyjazdu niestety nie planuję, więc  jest mi ,,wsio rawno” jaka będzie pogoda. Jaka by nie była, nigdy się nie nudzę, bo zawsze znajdę sobie jakieś zajęcie.  I niekoniecznie związane z twórczością, bo na tę latem mam chyba najmniej czasu.

Lubię jednak w międzyczasie usiąść i coś stworzyć. Ostatnio zrobiłam kolejne, cztery bransoletki z satynowego sznurka. Przyznam, że fajnie się je robi. I rzeczywiście szybko. A jeszcze nie tak dawno, nie mogłam pojąć tej techniki? Niestety, do dyspozycji nie miałam innych kolorów, więc musiałam zadowolić się tymi czterema...

bransoletki ręcznie robone sznurek satynowy


No i na zakończenie pokażę Wam zdjęcie dwóch prawdziwków, które cudem udało mi się znaleźć. Szkoda, że tylko dwa... Ale podobno zapowiadają deszcze, także częściej będę jeździła do lasu;) Ale ja to jednak jestem ,,zakręcona”;) Na wstępie tego posta pocieszałam Was, że jeszcze będzie piękna pogoda, a teraz piszę o deszczu... No, ale przecież pisałam, że ,,pogodynką” nie jestem ;)



Zapomniałabym dodać, że systematycznie uzupełniam stempelki, które możecie pobierać za darmo klikając w banerek zamieszczony po lewej stronie lub w zakładkę;) Robię różne, bo wiem, że bierzecie udział w rozmaitych zabawach, czy konkursach, więc staram się dopasowywać je tematycznie. Właśnie zaraz siadam do rysowania kolejnych, bo na dworze zrobiło się pochmurno...
 

 

21 komentarzy:

  1. Jeszcze niedawno nie pojmowałaś plątanina sznureczków powiadasz? No nic nato nie wskazuje- poplątały się cudnie
    U mnie z grzybami nędza, albo ja nie umiem szukać i przecież padało.
    Pozdrawiam.
    Rysuj rysuj na pewno się przyda 💝

    OdpowiedzUsuń
  2. Gosiu, te bransoletki są świetne:) co do rysunków to rysuj bo czynisz to pięknie:) pozdrawiam ciepło tak na przekór pogodzie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie strasz mnie jesienią. Ja już dzisiaj miałam ciężki poranek jeśli chodzi o wstawanie, ciemno było i deszczowo...
    A bransoletki są prześliczne, równiutko zrobione, kolorki bardzo ładne. Super!
    W kwestii grzybów mogę na szczęście liczyć na moją mamę :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. No tak nie jestes, bo albo deszcz, albo słońce. Każdy to wie 😉
    Grzybki szlicxniunie, az mi się zamarzył wypad do lasu 😀
    Oferuj obrazki kto wie, kiedy się przydadzą 😃

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne bransoletki! Prawdziwki wspaniałe....:))

    xxBasia

    OdpowiedzUsuń
  6. Gosiu gratuluję, bransoletki perfekcyjne , czyli nie taki diabeł straszny. Teraz to pójdziesz jak burza. Grzybki trafiłam dziś podobne , choć tyle bo pogoda paskudna.
    Stempelki świetne , te dzwoneczki są boskie !!
    Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  7. Małgosiu, grzyby wrzesień jeszcze wysypie, na pewno. Tato, prawdę mówiąc, zbierał od ciepłego kwietnia do listopada- nie brakowało ich w domu... Bransoletko piękne, kolorki fantastyczne, stonowane... Pozdrawiam i lecę zaglądnąć do pieczątek, być może coś uszczknę, za co z góry dziękuję :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Gosieńko, co tam deszcze, ważne, że w sercu słońce. A bransoletki piękne poczyniłaś, wyglądają jak komplecik.
    Grzybki smakowicie wyglądają, oj, lubię, lubię.
    Przesyłam buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Gosiu.
    1.juz pisałam na FB, siwa mnie powaliła na kolana
    2. za stempelki dziekuję, gamoń ze mnie i kolorowac nie potrafie, gdybym umiała, juz bym je wykotrzystała
    3. jesien też czuję zwłaszcza kiedy wstane o 5.00 - ale jestem zachwycona tym czuciem, bo przypominają mi sie czasy domu rodzinnego-tylko, że tam jesień nie była taka zgniła jak ta w Szczecinie.
    Alez się rozpisałam...jak nie ja...
    Pozdrawiam Cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  10. Gosieńko ja jesień czuję w każdej kosteczce i w paskudnym nastroju jaki mnie ogarnia o tej porze. Twoje bransoletki są świetne. Uparta z Ciebie bestyjka. Pamietam jak meczyłas sie z tymi węzełkami. Teraz to już jest mistrzostwo świata. Grzybki cudowne i apetyczne. Muszę i ja w końcu wyruszyć do lasu. Buziaczki Gosieńko.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale Grzyb!!! hihih :) Kochana u mnie niestety w Irlandii to praktycznie już jesień zawitała, ale ta to już jest w tym kraju, ale wracamy do Polski i nie mogę się już tego doczekać :) Bransoletki śliczne Kochana :* Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  12. U nas też coraz więcej grzybów :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialne te bransoletki,szczególnie te siwe mnie uwiodły,prawdziwe cudeńka,grzybki jak malowanie,ja jeszcze nie byłam w lesie,ale widzę na ulicy dużo sprzedających grzybki,więc chyba są.Za stempelki jeszcze raz dziękuję,szczególnie jak wyjadę i nie będę miała całego swojego warsztatu pod ręką,to będę korzystać notorycznie,banerek oczywiście już wisi,pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetne bransoletki...ja tez juz czuję jesien, ogró się zrobił jakiś jesienny...taka wrześniowa pogoda...:-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny efekt bransoletek, a grzybki, no cóż ... jesień puka do drzwi :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapowiadają jeszcze piękną pogodę ale rzeczywiście noce już chłodne a w ogrodzie coraz więcej czerwieni - to znak, że jesień już bliziutko. Na grzybach jeszcze nie byłam, sąsiedzi już znoszą z lasu maślaczki i kozaczki. Przeurocze te bransoletki Małgosiu. Bardzo mi się podoba ta w zieleni, jest jak późne lato. Mocno ściskam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Śliczności nasupłałaś. Nie wiem co chcesz od kolorów, ale mi się podobają, takie stonowane.
    Co do grzybów, ja się nie znam kompletnie (no taka mieszczucha jestem, w życiu na grzybach nie byłam), więc bałabym się cokolwiek zerwać. Choć lubiłam zjeść sobie takich podsmażonych, musiałam odmówić ostatnio, bo mój delikatny żołądeczek ostro daje o sobie po nich znać, więc zamiast cierpieć - odmawiam sobie chwili przyjemności ;)
    A stempelki śliczne, będę zaglądać ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. może byc i jesień oby ciepła!
    bo lato nas nie rozpieszczało za bardzo, kapryśne jakies w tym roku i chimeryczne...

    a te grzybki to gdzie zbierasz?
    bo chętnie podjade i wyzbieram z przed nosa! ;-P

    OdpowiedzUsuń
  19. Małgosiu bransoletki są rewelacyjne. Piszesz,że nie dawno nie widziałaś jak się je robi. A ja nie wiem nadal dlatego tym bardziej podziwiam. A co do grzybów aż ślinka cieknie i chyba też będę musiała iść na leśne łowy.
    Stempel są super to bardzo dobry pomysł -zdolniacha jesteś. Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń

Jestem niezmiernie wdzięczna za każdy komentarz pozostawiony pod moim postem i zawsze składam rewizytę wszystkim obserwatorom, Wasze komentarze są dla mnie bardzo budujące,bo dzięki nim mój blog ma szanse na dalszy rozwój. Dziękuję...