poniedziałek, 29 czerwca 2015

Chyba stworzona jestem tylko do głupot...



Zapewne myśleliście, że zapomniałam o wykonaniu pracy do zabawy DANUSI? Nie, nie zapomniałam. Proponowany zestaw kolorów od początku bardzo mi się podobał, a moja wyobraźnia pracowała bardzo intensywnie niemalże przez cały miesiąc. Tak pracowała, że widziałam mnóstwo prac w tych kolorach. Mam na myśli oczywiście żółty w połączeniu z czarnym. Ale potem jakoś opuściła mnie twórcza wena... Ach, u mnie to już chyba normalka. Pomysłów wiele, ale nigdy nie wiem co zrobić. A jak już coś zacznę, to przerywam, bo przychodzi mi do głowy zupełnie coś innego? Poza rękodziełem, to najczęściej głupoty;) Chyba tylko do tego jestem stworzona... Właśnie do wymyślania głupot.

Myślałam już nawet o tym, żeby którejś z moich obserwatorek zrobić jakiegoś psikusa? Oj, co ja plotę... Oczywiście żartuję, bo przecież jestem dorosłą kobietą, a nie smarkulą, żeby robić Wam jakieś psikusy;) Ale swoją drogą czuwajcie, bo nie znacie ,,ani dnia, ani godziny”, kiedy dopadną mnie głupie pomysły;) Miałam też ochotę pograwerować sobie na szkle, ale to cholerne, niby małe urządzenie tak huczy, że po zrobieniu kilku kreseczek szybciutko wyłączyłam to ,,ustrojstwo”?! Ale jeszcze do tego wrócę, tylko najpierw muszę dokonać zakupu porządnych stoperów do uszu...

No i jeszcze próbowałam haftu wstążeczkowego...Nic z tego.Wstążeczkę niby dobrze ,,obśliniłam”, ale wraz nie wlazła w dziurkę mojej najgrubszej igły. Brrr... Wkurzyło mnie to, jak jasna cholera?! Zaczęłam więc naszywać ,,gotowce”, czyli kupione kwiatki i listki. Naszyłam dwa ,,cwiety” ale igła to jednak mój wróg numer jeden. No i pieprznęłam pracę w najciemniejszy kąt. A kiedyś tak fajnie mi się haftowało? I na płótnie i po Cociosanie;) Ale kiedy to było...  Tak dawno, że pewnie dlatego zapomniałam techniki ,,haftowania”... I te zaczęte prace mam do dnia dzisiejszego, oprócz Ciociosanu oczywiście;)

No i znowu rozpisałam się nie na temat... Boże, wybacz mi te nieudane ,,hafty”, które zaczęłam... Bo ja przecież porzuciłam  wszystko, żeby tylko zdążyć z tym żółto- czarnym kolorkiem, bo jutro już koniec miesiąca i koniec ,,żółtkowej" zabawy?! No, ale nie za bardzo mam się czym pochwalić...  A skrytykowałam wszechstronnie uzdolnioną ANIĘ... I teraz mi głupio, bo ja nie wymyśliłam nic lepszego?! Anulko, mam nadzieję, że mi wybaczysz... No przecież wiesz, że musiałam Ci się zrewanżować ... A tyle czekałam, aż coś ,,sknocisz”?! No nie zupełnie, bo tylko koronkowy szlaczek poleciał sobie ,,w bok”, ale tego rodzaju szlaczki tak mają;)

Ja tu sobie publiczne ,,gadu, gadu” urządziłam, a przecież przed pokazaniem swojego ,,arcydzieła” muszę odpowiedzieć na pytanie dotyczące tego, żółtego kolorku... Zapewniam, że nie mam go ani w swoich ubiorach, ani w wystroju wnętrza mieszkania. Ale lubię ten kolor... A z czym kojarzy mi się? Z Chińczykiem i kurczaczkiem;) A wiecie dlaczego Chińczycy mają skośne oczy? Bo kiedy zasiadają do posiłku, to podpierając rękoma głowy mówią cyt.:,,O q..a znowu ten ryż”;)

No i na dzisiaj koniec już tych moich ,,bzdetów”, bo mogłabym tak ,,bajdurzyć” bez końca. Także pokażę Wam mały słoiczek, który pomalowałam żółtą farbą i nie wiedziałam, co dalej z nim zrobić... Czekał prawie trzy tygodnie na mój pomysł. Wreszcie wymyśliłam, że można ozdobić go metodą kropkowania. Potem, korzystając z dziurkacza, który dostałam od swoich dzieci, zrobiłam kwiatuszki. Ich środki wypełniłam białymi, samoprzylepnymi kropeczkami, czy jak ich tam zwał.... Słoiczek może nie jest zbyt ciekawy, ale wymogi zabawy zapewne spełnia. A, jak zauważyłam – w wakacyjnym sezonie Stefan niedokarmiony, to zapewne połknie i moją pracę... Stworzyłam ją chociażby dlatego, że w tym wakacyjnym okresie szczególnie trzeba dbać o głodne stworzonka;)

Nie oczekuję pochwał, bo nie wymyśliłam niczego konkretnego. Jednakże bardzo cenię sobie każdy komentarz. Zwłaszcza te tzw. ,,korygujące”;) Bo przynajmniej pobudzają mnie do działania i naprowadzają na dobrą ,,ścieżkę”;) To, co? Czas na pokaz? Z góry zaznaczam, że nie jestem zachwycona ani z pracy, ani z fotek, bo jeszcze nie ,,rozpracowałam” aparatu w swoim, nowym telefonie... I po jasną cholerę go zmieniałam?! A niech te wszystkie techniki szlag trafi! I nie tylko tę, dotyczącą aparatów w dotykowych  telefonach, ale i tę moją, którą zastosowałam do wykonania żółto- czarnej pracy na wyzwanie Danusi... 

Ale pocieszam się tym, że to tylko zabawa;) Oczywiście u Danusi, bo telefon zostawiający rysy na ścianie i kawałki szkieł na podłodze, to już nie jest zabawa...Chociaż, może i jest, ale zależy, w co kto lubi się bawić;););) No i czy nie jestem stworzona do wymyślania głupot? No, szczerze proszę... Obiecuję, że się nie obrażę;) Daję Wam swoje słowo honoru;)

A teraz pokażę Wam fotki swojej pracy. Ostatnia została zrobiona na innym tle, ale tylko dlatego, że  chciałam Wam pokazać, iż farba której użyłam jest prześwitująca;)

























No, a teraz wrzucam swoją pracę Stefankowi;) Jak myślicie? Łyknie czy wypluje? No i oczywiście dla zachęty, wstawiam czerwcowy banerek;) I w imieniu organizatorki - zapraszam wszystkich do superowskiej  zabawy;)


26 komentarzy:

  1. Czekałam, czekałam i się doczekałam, bo faktycznie myślałam, że kosmici Cię porwali i teraz im opowiadasz swoje historyjki. Jesteś niesamowita. Małgosiu Twój słoiczek podobny jest odrobinę do dzieł Tiffaniego, prawie to samo. Witrażowo wyszło i gdyby tak dodać więcej kolorków, to możnaby było uznać to za plagiat. Sympatyczny słoiczek i ciekawa jestem jakiej to farby użyłaś, że tak pięknie prześwituje. Bóg stworzył Cie do prac artystycznych i do sprawiania ludziom radochy. Czytając Twoje posty, gębunia sama się wykrzywia w uśmiechu. Czyń więc kochana swą powinność i dalej tak cudnie nas baw. Buziaki śle i uściski.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jest tak źle choć faktycznie mogłoby być lepiej. Fajny efekt dała farba i czarny świetnie pasuje, jedyne co mi nie pasuje to te białe cosiki w środkach. pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A mnie się bardzo podoba :)
    Oryginalnie:) Tak inaczej ;) I za to u mnie duży plusik :)
    Pozdrawiam miło :)*

    OdpowiedzUsuń
  4. Trochę kojarzy mi się z wyrobem pochodzącym z kraju arabskiego,bardzo ładne wykonanie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaczynam się Ciebie bać Małgosiu...żartowałam:-)))))

    OdpowiedzUsuń
  6. O, jak dobrze, że widząc w nocy zwiastun Twojego posta, jego przeczytanie zostawiłam na dzisiejszy poranek, przynajmniej od ręki mogę skomentować. Pisz Kochana, pisz te "swoje głupoty", bo wprawiają mnie od razu w doskonały humor, jak je czytam. Faktycznie długo słoiczek czekał na swój dzień, ale warto było, bo wyszedł świetnie ozdobiony i tak sobie myślę, że podobny / nie ozdobiony/, u mnie też się znajduje, czekając na "swoje 5 minut". A moja "żółtkowa " praca na wyzwanie, jeszcze w powijakach, może do północy zdążę nakarmić wszystkożernego Stefana i jakoś ją przełknie.
    Ciekawe co też zamierzasz w tym słoiczku trzymać, jest taki udany iż zasługuje na stosowne go zapełnienie.
    Pozdrawiam Cię dowcipnisiu.)

    OdpowiedzUsuń
  7. o nie zażarło mi całego komenta , musze nabrać ochoty na napisanie drugigo wrrrrrrrr.........!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu to podejście drugie do komentarza, Tym razem napisałam se najpierw w Wordzie a potem skopiowałam . Nie będzie mi tu jakiś Blloger mieszał w papierach.
      Stwierdzam, że jesteś straszna gaduła , a zawsze mi się mi się wydawało , że ta ja taka gadatliwa jestem , ale przy Tobie wysiadam w przedbiegach . Ciekawi mnie tylko czy gadasz też do siebie , bo mnie się czasem zdarza . Ale lubię to Twoje gadulstwo , zwłaszcza jak zaczynasz na całkiem inny temat niż kończysz , hehe czuję się wtedy prawie jak w moim kościele jak proboszcz ma kazanie  z tą różnicą że u Ciebie zawsze wiem o co Ci chodzi natomiast u naszego proboszcza nie koniecznie łapię sens 
      Oczywiście nie gniewam się za Twoja krytykę mojego pięknego poniekąd segregatora, w końcu ja mam też jaja…… tylko błagam wybierz sobie do kawałów inny obiekt , bo ja już mam kompletną toaletę po ostatnim prezencie od Natalii, choć Lidzia słusznie zauważyła, że brakuje jeszcze wanny.
      Co do słoiczka to jedno jest pewne. Spełnia wszystkie wytyczne regulaminu w 100% i Stefankowi na pewno będzie smakował. Stwierdzam jednocześnie że pędzlem posługujesz się wyśmienicie zarówno w malowaniu powierzchni płaskich jak i kropkowaniu. Ciekawi mnie bardzo co zamieszka w tym ślicznym słoiczku ?? I jeszcze jedna rzecz mnie bardzo ciekawi, mianowicie te kwiatki z dziurkacza. Mam taki sam i jest on dziurkaczem narożnikowym , jak Ty z niego robisz te kwiatki? Druga stronę kwiatka wycinasz nożyczkami czy też odwracasz jakoś ten dziurkacz??
      Dobra idę już i stwierdzam że pisanie komentarzy w wordzie ma jedna podstawową zaletę – NIE MA ANI JEDNEJ j LITERÓWKI.
      Buziaczki w oba policzki i słoneczka i ciepełka.

      Usuń
  8. Gosiaczku, życia nie da się brać tak całkiem na poważnie, bo inaczej człowiek ocipieje ! Więc pisz te swoje głupoty, skoro nie jest bogato, to przynajmniej jest wesoło i tego się trzymajmy ! A co do słoiczka, celowo nie podglądałam, najpierw z uwagą przeczytałam wstęp i Twoją samokrytykę i jak oczom mym ukazała się ( cwana bestio ) najpiękniejsza strona onego, to powiem, kurna chata, przecież to wygląda jak witrażyk. Gdybyś tylko kopułę inaczej dopracowała, to powiem całkiem, całkiem. A z tymi komentarzami rzeczywiście musimy uważać co piszemy, a nóż wyślesz jakąś " niespodziankę " :) Cmok jak smok :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chociaż nie haft, to na szkle haftowane:) Bardzo wesoły słoiczek z misternym wzorem. A Twój post czyta się z ogromnym uśmiechem na twarzy. Przesyłam moc pozytywnej energii:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gosiulka fajna ta farba skoro daje takie prześwity jak niektóra seksowna bielizna.
    A może głodnemu chleb na myśli haha,kurcze tylko kogo chcesz na blogach kusić ?
    Wracając do tematu na poważnie,to nie mam czego się czepić .Mam wszystko jak na dłoni:
    -żółty kolorek jest
    -czarny kolorek jest
    -nawet jest dodatkowy kolorek
    -jest niezła dawka humoru
    -jest i ciekawy pojemniczek na różności,czy przyprawy
    -wyrobiłaś się w czasie
    -można wymienić i wymieniać
    Dlatego na koniec buziaki zostawiam i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. a ja się pytam gdzie pieprz?! ;-O

    Bo ja w takich pojemnikach mam pieprz. I lubczyk.
    I ziele. ;-P

    A czasy Ciociosanu pamiętam....
    się działo... ;-DDDDD

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj świetnie Ci poszło z tym trudnym tematem od Danusi. Słoiczek jak nowy i superowo wygląda. Fajnie, że jest taka osoba jak Ty na tym blogu. Dziękuję za trochę śmiechu i rozrywki. Pozdrawiam Cie pracusiu.

    OdpowiedzUsuń
  13. A mnie się podoba,ciekawa jest ta farba,właściwie wygląda jakby słoik miał taki kolor z natury,a nie po farbie,a wzór wygląda jak witraż,jak słusznie Hanna Pater stwierdziła,bardzo w stylu Tiffaniego,będziesz miała na półeczce prawdziwe cacko.A tak w ogóle ten post jest jak felieton,fajnie się czyta,a Ciociosan przywołał wspomnienia,nie zawsze grzeczne,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Kombinowałaś, kombinowałaś i wykombinowałaś :)
    Dobrze, że zdążyłaś w ostatniej chwili :))

    OdpowiedzUsuń
  15. I znowu się ubawiłam na koniec dnia. Dziękuję Ci za Twoje głupoty ;-) Mi też zdarzają się głupawki i z tego się cieszę, bo inaczej człowiek by zwariował a tak przynajmniej ubaw przedni. Śmiejesz się Ty i śmiejemy się my, wesoło jest ;)
    A słoiczek fajowy. Jak witrażyk, tak mi się skojarzył z jakimiś arabskimi klimatami :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie piszę już dzisiaj nigdzie, bo mój telefon dzisiaj komentarze razy trzy wstawia. O matko, mam nadzieję, że tym razem się zlituje

      Usuń
  16. Nie odważę się napisać niczego złego:) W sumie to o tej porze w ogóle nie powinnam pisać, bo trybiki w główce kiepsko pracują, nastawione są tylko na jedno słowo - SPAĆ;) Nigdy niczego w tej technice nie zrobiłam, dlatego nie mnie oceniać;) Śliczny kształt słoika, kolorystyka zgodna z wytycznymi, czyli jest okey.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  17. No i znów się coś kobicie nie podoba? Albo ja ma tak słaby gust, albo Ty takie wysokie wymagania wobec siebie, bo dla mnie słoiczek wyszedł świetnie.
    A że piszesz głupoty? Już się do tego przyzwyczaiłam (oczywiście żart). Bardzo dobrze, że są jeszcze osoby, które mimo nie łatwego często życia, potrafią się śmiać :) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  18. Fajny słoiczek wygląda jak przywieziony z dalekiej podróży:) pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Tylko do głupot? No ja nie wiem czy tylko, ale piszesz tak, ze prawie zapomniałam w trakcie czytania że coś nam pokażesz :-)
    Najpierw pomyślałam, że przydałaby się kolejna warstwa, ale jak pokazałaś słoik na innym tle, to faktycznie zrobiło się witrażowo. Fajny efekt. Sądzę, że mogłabyś zrobić coś podobnego w kilku kolorach. Może witrażową wannę dla Ani :-).

    OdpowiedzUsuń
  20. Uwielbiam czytać Twoje posty, zawsze jest w nich trochę pozytywnego szaleństwa :) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Masz kochana gadane, zazdroszczę ci ogromnie takiej lekkości w pisani. Słoiczek bardzo fajny, trzymałabym w nim sole do kąpieli, jakoś mi się kojarzy
    z turecką łazienką. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. ...no tak...z tym gadulstwem różnie bywa...a wpadki się zdarzają,ale jak widzisz uchodzi Ci to na sucho ;)
    Słoiczek całkiem przyzwoicie się prezentuje,ma swój urok :)pozdrawiam słonecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Zdecydowanie Twoje posty wprawiają czytelnika w dobry nastrój. Potem już możesz pokazać "byle co", bo każdy jest tak zabajerowany, że nawet nie zauważy. Ale akurat ten witrażowy słoiczek bardzo mi się podoba, a ta prześwitująca żółta farba jest super. :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Świetny pojemniczek :) taki komplecik pasował by mi do kuchni :)

    OdpowiedzUsuń

Jestem niezmiernie wdzięczna za każdy komentarz pozostawiony pod moim postem i zawsze składam rewizytę wszystkim obserwatorom, Wasze komentarze są dla mnie bardzo budujące,bo dzięki nim mój blog ma szanse na dalszy rozwój. Dziękuję...