niedziela, 28 października 2018

Nie lubię ,,dziubdziać"...



Mój blog powoli ,,umiera”... Jedyne co trzyma go przy życiu – to zabawy u ANI. Tym razem Ania zadała nie lada wyzwanie...  Przynajmniej dla mnie ,,nie lada”, bo  jest ono trudne... Haft matematyczny, to technika w ogóle nie dla mnie. Bo po pierwsze:  haftować mogę i umiem , ale na materiale, a tu trzeba na tekturce... I jeszcze ją dziurkować?!  Potem ,,dziubdziać” igłą z nitką, by trafić w dziurkę...  Nie no, ta precyzja to absolutnie nie dla mnie... Z braku czasu nie zajrzałam nawet do żadnej instrukcji, by wiedzieć co i jak, bo być może ,,nie taki diabeł straszny”, ale...

Wiem, że moja kartka nie powinna w ogóle ujrzeć światła dziennego, a ja pokazuję ją niemalże całemu światu?! Ale robię to tylko dla Ani;) A zresztą, czy wszystkie prace muszą być piękne i idealne? Czy blog to miejsce dla ,,sztywniaków”? Mój blog akurat nie, więc pokazuję nawet i te kiepskie dzieła... A co? Kto mi zabroni?

Wiem też, że na mojej karteczce nie ma hatu matematycznego, bo po ,,wydziubdzianiu” cyrklem tylko kilku dziurek  już miałam dość...  A na dodatek musiałam  zaglądać od spodu, czy trafiam igłą w odpowiednią dziurkę?! Zaczęłam więc haftować bez dziurkowania, bez rysowania i już.  Jeżeli Ania nie przyjmie tej kartki do zabawy, bo nie spełnia wymogów – to nic się nie stanie;) Przecież ja tę kartkę i tak przerobię i po nie matematycznym hafcie śladu nie będzie;) Nie raz tak przecież robiłam;););)

Napisałam na wstępie, że mój blog umiera. Bo rzeczywiście tak jest.  Nie chce mi się nawet do niego zaglądać... Z wielu powodów nie mam czasu na pisanie, na pokazanie innych prac, które w wolnej chwili powstają i na pozostawianie komentarzy u innych osób... A zresztą uważam, że prowadzenie bloga - to już przeżytek, bo wypierają go inne portale społecznościowe, gdzie można pokazywać swoje prace bez daremnego ,,produkowania się”;) Tylko nie przysyłajcie mi pierwszego listopada komentarzy z kondolencjami, gifów z płonącym zniczem czy złocistymi chryzantemami;) Bo mój blog może jeszcze z rok  ,,pocipie”... Chociaż z takim pokazem, jak dzisiejszy, to wątpię...