Zachciało mi się techniki
decupage... Tak mam, że jak robię jedno, to od razu mam chęć na drugie. Dawno już nie wykonywałam żadnej
pracy w tej technice, więc trochę się pobawiłam. Co prawda, wszystko mam
spakowane w tekturowe pudła, bo remont w domu w dalszym ciągu trwa, ale że
przerwa zimowa, więc nie wytrzymałam... Odnalazłam pudło ze wszystkim, co potrzebne
do ,,decu”.
Wyraz decupage pochodzi o od francuskiego
czasownika „decouper”, czyli wycinać. I tak zastanawiam się, czy wciąż musimy
zapożyczać tych nazw? Przecież można tę technikę nazwać jakoś po polsku... No
przecież nie tylko wycina się, ale też nakleja etc. Mikołaj Rej w swoim cytacie
,, A
niechaj narodowie wżdy postronni znają, iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają”
miał na myśli to samo, co ja... Ale
przecież nie będę teraz wymyślała polskiego określenia dla tej techniki... Tak
samo jest z nazwą techniki quilling etc. Czy musimy łamać, a wręcz kaleczyć
polski język? Ech... Szkoda słów. Polacy kochają się (jakby nie mieli w kim) w
obcojęzycznych nazwach... No przecież brzmią ,, zagramanicznie”... Brrr...
Wracam do tematu. Czyli do moich butelek ozdobionych
,,decuperem”. To na razie będzie moja nazwa. Jak wymyślę typowo polską, to będę
jej sobie używała. Ozdobiłam dwie ,,butelcyny”. Oczywiście puste. W tej
większej jest nawet ,,wizjer”, aby po uzupełnieniu jej przykładowo domową
nalewką, był podgląd czy jej nie ubywa;););) Butelka bardzo pasuje na winogronową
nalewkę, bo taki jest na niej motyw;) Tylko zapomniałam o korku w jej otworku?!
Ale zawsze go przecież można wetknąć;) Oczywiście pocieniowałam ją kolorami
brązu i zieleni. Nanosiłam pędzelkiem farby i rozprowadzałam je zwilżonym w
wodzie palcem, aby efekt cieniowania był bardzo delikatny... Może fotki nie
oddają tego efektu, ale wygląda na ,,przechodzoną”... Tfu... Co ja piszę? Ma
wygląd postarzonej...
Druga buteleczka jest
mniejsza, ale kwadratowa i z motywem jakiegoś ,,ogiera”. W sam raz pasuje dla
jakiegoś miłośnika koni, ale niekoniecznie... Kobiety też przecież lubią
koniki;) Nie cieniowałam jej, bo jakoś nie widziałam takiej ,,popaćkanej”...
Jedynie pokropkowałam tu i ówdzie;) Zrobiłam jeszcze kilka innych prac, ale
zostawię je sobie na ,,deser”. Bo przecież wszystkiego na raz nie pokażę, żeby
nie robić Wam w głowach ,,mętliku”;) A, że przeglądając strony z zabawami i
wyzwaniami trafiłam na bloga D.I.Y. na
którym do jutra trwa inspirująca zabawa pt. ,,Szklane butelki”, postanowiłam
dołączyć do wyzwania. Gdybym wcześniej wiedziała o zabawie ozdobiłabym butelki
zupełnie inną techniką, a nie ,,decuperem”... Ale tam nowe wyzwania ogłaszane
są do 5 dnia każdego miesiąca, więc mam jeszcze szanse na stworzenie innych
prac;) Oby tylko mnie wena nie opuściła...;)
Sliczne butelki! Gratuluję:)
OdpowiedzUsuńSuper buteleczki :)
OdpowiedzUsuńAle piękne butelki, szczególnie ta z wizjerem.
OdpowiedzUsuńUściski, Małgoś.
Gosiu, makaronizmy w każdej epoce wkradają się do naszego pięknego języka. Ale myślę, że to wynika z ułatwiania sobie życia. Szybciej jest powiedzieć 'dekupaż, niż 'ozdabianie przez wycinanie i przyklejanie'.
OdpowiedzUsuńA butle dla mnie bomba :)
Butelcyna winogronowa szczególnie mi się podoba, a to chyba nie tylko przez wzór, a również przez okienko. Z nazewnictwem zawsze jest jakiś problem, mnie łatwiej napisać dekupaż niż decoupage, a jeszcze łatwiej deku - i tą nazwę lubię najbardziej!
OdpowiedzUsuńBuziaki :-)
Gosiu co do nazewnictwa mam podobnie , szlag mnie jasny trafia nad tymi obcojęzycznymi nazwami , bo o ile wypowiedzieć to jeszcze idzie o tyle z napisaniem zawsze mam problem. Czemu np backstiche nie mogę się nazywać po ludzku ścieg za igła ?? O innych dziwoląga typo decoupaea nie wspominając.
OdpowiedzUsuńA wracając do Twoich buteleczek są extra zwłaszcza to okienko przez które można lukać do środką.
Buziaczki i dobrego tygodnia Ci życzę
Trzymaj wenę, by nie uciekła i działaj dalej. Co do reszty to zgadzam sie z Efcia Raj w całej rozciągłości. Miłego tworzenia w najbliższych dniach:))
OdpowiedzUsuńSuper buteleczki i na pewno będzie lepiej z nich wszystko smakowało. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMasz racje Gosiu co do nazewnictwa roznych rzeczy czy czynnosci wyrazami zapozyczonymi z innych jezykow. To straszne jest a w dzisiejszych czasach jest tego tyle, ze czlek nie wie czy w Polsce mmieszka. twoje buteleczki sa rewelacyjne i tylko napelnij je odpowiednim trunkiem a zjawie sie na degustacje. Pozdrawiam serdecznie i cieplutko.
OdpowiedzUsuńPrześliczne są te butelki jestem nimi zauroczona.Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczne butelki:) ta duża jest ekstra!
OdpowiedzUsuń